Uczestnicy strajku zablokowali linię kolejową łączącą Bilbao z okolicznymi miejscowościami. Uszkodzili też linię metra w Bilbao oraz tory łączące Irun z Madrytem. W kilku baskijskich miastach obrzucono bankomaty koktajlami Mołotwa a pod centrami handlowymi rozdawano ulotki zachęcające do zamknięcia sklepów.
„Chcemy prawdziwego dialogu z politykami, chcemy, żeby parlament walczył o nasze prawa. Wy, rządzący nie popuścicie, ale my - robotnicy też nie popuścimy” - ostrzega Txiki Munioz, przewodniczący związku zawodowego ELA.
Do wieczora trwać będą w Kraju Basków wiece i manifestacje. Lokalny rząd uważa, że strajk ma charakter polityczny i przypomina, że bezrobocie wynosi tam 16,3 proc. i jest najniższe z wszystkich regionów Hiszpanii.