Dane z Niemiec zaskoczyły pozytywnie. Indeks nastrojów niemieckich konsumentów GfK na lipiec 2013r. nieoczekiwanie wyniósł 6,8 pkt wobec 6,5 pkt poprzednio. Wskaźnik oczekiwań biznesowych wzrósł do 1,1 pkt z minus 0,2 pkt, zaś indeks oczekiwań co do dochodów wzrósł do 36,2 pkt z 33,9 pkt poprzednio. Do poziomu 36,5 pkt z 37,7 pkt spadł, natomiast wskaźnik gotowości do wydawania pieniędzy przez konsumentów. Informacje te pozostały jednak bez wpływu na euro/dolara. Lekko deprecjonujący wpływ na wspólną walutę miała zaś wczorajsza wypowiedź prezesa EBC, w której to zwrócił on uwagę na zagrożenia dla wzrostu gospodarczego i zapowiedział, że polityka ECB pozostanie akomodacyjna, a wycofanie się z nadzwyczajnej polityki pieniężnej przez bank pozostaje odległe w czasie. M.Draghi powiedział m.in., że bank centralny jest gotów w razie potrzeby podjąć dalsze działania by ustabilizować rynki i wesprzeć gospodarkę, jednak polityka pieniężna nie zdoła stworzyć realnego wzrostu bez przeprowadzenia przez rządy reform. W rezultacie we wtorek jeszcze przed południem kurs EUR/USD spadł poniżej 1,305 i w kolejnych godzinach wtorkowej sesji kierowały się już tylko na południe. Tendencję spadkową zatrzymała dopiero publikacja danych z USA, które to mocno negatywnie zaskoczyły rynek. Zamiast oczekiwanego 2,4 proc. kwartalnego wzrostu gospodarczego, PKB w 1Q13 ostatecznie wzrósł o 1,8 proc. kw/kw. Zadziałała reguła: słabe dane, słaby dolar.

W kraju najważniejszym wydarzeniem wczorajszej sesji była publikacja szczegółów raportu dotyczącego zmian dla Otwartych Funduszach Emerytalnych (OFE). Rząd zarekomendował, by płatnikiem emerytur był Zakład Ubezpieczeń Społecznych. Środki zgromadzone w OFE na dziesięć lat przed emeryturą byłyby stopniowo przenoszone do ZUS. Środki trafiłyby na subkonto w Zakładzie. Nie byłyby one inwestowane, tylko zapisane na kontach przyszłych emerytów i od razu wydane na wypłatę bieżących świadczeń. W zakresie zmian dotyczących funkcjonowania Otwartych Funduszy Emerytalnych odrzucono pomysł pełnej likwidacji funduszy. Pod debatę poddano trzy warianty zmian: a) przeniesienie części aktywów, jakie OFE posiadają w obligacjach, na subkonto w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych (ZUS). Fundusze miałyby w tym wariancie zakaz inwestowania w obligacje skarbu państwa, a pozostawiona byłaby im część akcyjna oraz innych papierów komercyjnych; b) dobrowolność wyboru czy składki zgromadzone II filarze pozostawić w OFE czy przekazać do ZUS; jeśli przyszły emeryt nie wskaże w jakim OFE chce pozostać, to wówczas środki automatycznie przeniesione zostałyby na subkonto w ZUS; c) tzw. „dobrowolność plus” czyli z dodatkową, dobrowolną składką pracownika do OFE; ubezpieczony mógłby przekazać całość składki (19,52 proc.), albo część (17,52 proc.) do ZUS przy dodatkowym warunku, że będzie dopłacać równowartość dwóch procent na konto w OFE.

Obawa o wydźwięk raportu wprowadziła spory niepokój na rynku akcji. Dotychczasowe wypowiedzi prezesa giełdy jak i dane wyraźnie pokazują, że znaczenie OFE dla giełdy jest ogromne. Ograniczenie ich roli na polskim rynku kapitałowym uderzyłoby więc w wycenę akcji. W oczekiwaniu na raport kontrakty terminowe na WIG20 spadały o ponad 5 proc., a WIG20 krótko po otwarciu sesji zanurkował o blisko 3,0 proc. testując najniższe poziomy od 10 miesięcy. W trakcie konferencji Ministra Finansów i Ministra Pracy ws. OFE nastroje na GPW gwałtownie poprawiły się, część obaw inwestorów została bowiem rozwiana. Po słowach J.Rostowskiego, że nie będzie zawieszenia składek do OFE i fundusze nie będą likwidowane, WIG20 zniósł poranny spadek. Wzrostów nie zdołał jednak długo utrzymać. Rynek złotego kompletnie zignorował temat pozostając pod wpływem nastrojów na świecie, podobnie jak polskie obligacje. Obawy na razie okazały się więc przedwczesne. Teraz czekamy na ostateczne decyzje i wówczas będzie można coś więcej powiedzieć o czekających OFE zmianach i ich wpływie na rynek.

Zloty praktycznie cały wtorek znajdował się pod presją spadkową. Nasilona w godzinach popołudniowych wyprzedaż euro pchnęła kurs EUR/PLN w okolice 4,35.

Reklama

Zloty praktycznie całą środę znajdował się pod presją spadkową. Nasilona w godzinach popołudniowych wyprzedaż euro pchnęła kurs EUR/PLN w okolice 4,35. Dzisiaj od rana para testuje okolice 4,3410