Lepsze dane o stopie bezrobocia z Niemiec (rewizja stopy bezrobocia za maj z 6,9 proc. do 6,8 proc. oraz stabilne bezrobocie w czerwcu na poziomie 6,8 proc.) oraz wyższy od oczekiwań wskaźnik sentymentu gospodarczego w strefie euro (91,3 pkt w czerwcu wobec oczekiwań na poziomie 90,3 pkt) nie zdołały umocnić wspólnej waluty, która w dalszym ciągu najwyraźniej jest pod wpływem zeszłotygodniowej zapowiedzi Fed-u odnośnie terminarza wygaszania trzeciej rundy ekspansji ilościowej (QE3). W ostatnich dniach kursowi EUR/USD nie pomagają ani gorsze dane ze Stanów Zjednoczonych (środowe dane za PKB w I kwartale) ani czwartkowe lepsze ze strefy euro. Jest więc wysoce prawdopodobne że kolejne dni również nie przyniosą przełomu i notowania euro zejdą poniżej 1,30 USD, tym bardziej, że z USA napływają relatywnie dobre dane. W ubiegłym tygodniu liczba nowych bezrobotnych spadała o 9 tys. wobec danych sprzed dwóch tygodni, zaś w maju liczba zawartych przedwstępnych umów sprzedaży domów wzrosła o 6,7 proc. m/m po spadku o 0,5 proc. miesiąc wcześniej.

Kończy się szczyt w Brukseli. Jak donosiły agencje informacyjne, przywódcy UE uzgodnili w czwartek zwiększenie środków na walkę z bezrobociem młodych Europejczyków i zmobilizowali EBI do udzielania kredytów firmom. W piątek mają oni zająć się unią bankową i procesem akcesyjnym Serbii. Mówi się też o zawarciu porozumienia politycznego w sprawie nowego siedmioletniego budżetu UE, co dałoby nadzieję na jego szybkie zatwierdzenie i wejście w życie na czas. Jest to ważne z punktu widzenia wsparcia odbicia wzrostu gospodarczego w Polsce i w Europie pod koniec 2014 roku.

Dzisiaj kalendarz publikacji makroekonomicznych zawiera dwie istotne dla rynku walutowego pozycje: indeks Chicago PMI (prognoza: 56,0 pkt) i indeks nastrojów przygotowywany przez Uniwersytet Michigan (prognoza: 82,8 pkt). Niemniej, najważniejsze dane poznamy dopiero pod koniec przyszłego tygodnia (zatrudnienie i stopa bezrobocia z USA), co dodatkowo nasilać będzie nerwowość. Przy negatywnym sentymencie dla wspólnej waluty zapoczątkowanym jastrzębimi zapowiedziami Fed-u euro/dolar może tracić na wartości co najmniej do ich publikacji. Najbliższe wsparcie dla kursu EUR/USD poniżej psychologicznego 1,30 jest dopiero na poziomie 1,2745.

Na plusie wczorajszą sesję zakończyło Wall Street. Indeks S&P 500 wynosząc plus 0,61 proc. na koniec dnia odnotował trzeci z rzędu wzrost. W sumie w ciągu ostatnich trzech dni był to największy wzrost indeksu od stycznia, bo ponad 2,5 proc. Impuls do zakupów akcji dały nie tylko wspomniane wcześniej publikacje z USA, ale przede wszystkim zapewnienia Rezerwy Federalnej o utrzymaniu QE w razie konieczności. W ocenie prezesa Fed z Nowego Jorku, skup obligacji przez Fed może być agresywny, jeśli wzrost gospodarczy USA i sytuacja na rynku pracy będą gorsze od oczekiwań. W.Dudley podkreślił, że tak właśnie było w minionych latach.

Reklama

W kraju nie milkną dyskusje nad proponowanymi zmianami w OFE. Pomimo bardzo zróżnicowanych ocen ten temat złotego jak na razie nie dotyczy. W czwartek kurs EUR/PLN spadł w okolice 4,315. Naszej walucie pomogła wczoraj zarówno spadająca rentowność polskiego długu - dla obligacji 10-letniej momentami odnotowaliśmy poziomy niższe niż 4,20 proc., ale i mocny wydźwięk wskaźnika wyprzedzającego koniunktury. Wzrost indeksu BIEC do poziomu 146,1 pkt wobec 141,8 pkt w miesiącu poprzednim to największy jednorazowy skok indeksu od około 3 lat. Mimo że jednorazowa zmian na ogół nie przesądza o trwałej zmianie tendencji w gospodarce, to nie można jej ignorować.

Niskie poziomy euro wobec dolara i brak istotniejszych danych z rynku krajowego wciąż utrzymują jednak złotego w środku przedziału 4,30-4,35. Po wcześniejszej silnej fali osłabienia naszej waluty w reakcji na komunikat Rezerwy Federalnej, coraz niższe poziomy kursu EUR/USD nie wpływają już na dalsze lawinowe osłabianie PLN, choć negatywna perspektywa dla euro/dolara na kolejne dni nie daje podstaw zakładać, że to już koniec cyklu osłabiania złotego. Z racji, iż to przede wszystkim zewnętrzne uwarunkowania osłabiły naszą walutę to teraz również na zewnątrz należy szukać sygnałów do jego umocnienia. Podobnie jak dla euro/dolara kluczowe dla euro/złotego będą przyszłotygodniowe dane z amerykańskiego rynku pracy. Po wybiciu z obecnego przedziału wahań, najbliższy ważniejszy opór dla kursu EUR/PLN znajduje się dopiero na poziomie 4,40.