W tym tygodniu informacje makroekonomiczne generalnie schodzą na drugi plan i to nie tylko ze względu na ich niski wpływ na nastroje. Tematem numer jeden jest bowiem środowe wystąpienie szefa Fed w Kongresie. Tam B.Bernanke będzie prezentował półroczy raport dotyczący stanu i perspektyw amerykańskiej gospodarki oraz kształtu polityki monetarnej. Niewykluczone, że odniesie się on do perspektyw dla rynku pracy w USA i związanej z tym przyszłości QE3. Jak już wielokrotnie wskazywaliśmy Rezerwa Federalna jest bowiem najbliżej ograniczenia prowadzonej łagodnej polityki pieniężnej w porównaniu z innymi, globalnymi bankami centralnymi (BoJ, EBC, czy BoE), stąd im bliżej będzie lipcowego posiedzenia FOMC (30-31 lipca), tym wycena dolara może rosnąć.

W odstępie niespełna miesiąca rynek usłyszał odmienne w tonie komentarze płynące z amerykańskiego banku centralnego, co spowodowało silne zmiany notowań zarówno na parkietach, jaki i walutach. W czerwcu zaskakująco jastrzębia retoryka wypowiedzi „przestraszyła” inwestorów prowadząc do silnych spadków cen akcji i kursu EUR/USD. W zeszłym tygodniu minutes zostało odebrane mocno gołębio, co z kolei wywołało odwrotną reakcję rynków. Można więc oczekiwać, że środowa wypowiedź B.Bernanke będzie uważnie analizowana z racji iż część rynku może nadal spodziewać się rozpoczęcia zacieśniania polityki już we wrześniu, a druga część na datę tę patrzeć już nieco łagodniej. Reakcja uzależniona będzie od wydźwięku wypowiedzi. W naszej ocenie trudno jest oczekiwać, by ton prowadzonej konwersacji z kongresmenami się zmienił i zakładamy utrzymanie jego jastrzębiości. Nie oznacza to jednak, że Rezerwa Federalna będzie się spieszyć z ograniczaniem programu QE3. Niemniej koniec tygodnia powinien sprzyjać dolarowi. Komisja ds. Usług Finansowych Izby Reprezentantów poinformowała, że treść raportu nt. polityki monetarnej opublikuje w środę o godzinie 14:30 polskiego czasu. Wystąpienie prezesa B.Bernanke dot. tego raportu rozpocznie się zaś o godzinie 16:00. Wcześniejsza publikacja stanowi odstępstwo od dotychczasowej praktyki i jak wskazano ma na celu umożliwienie członkom Komisji ustalającym politykę pieniężną Fed-u zapoznanie się z jego treścią przed wysłuchaniem słów prezesa.

Choć dane jakie napłynęły na rynek podczas wtorkowej sesji pozostały bez większego wpływu na jej przebieg to warto je odnotować. W Niemczech indeks ZEW, który obrazuje nastroje wśród analityków i inwestorów instytucjonalnych w odniesieniu do sytuacji gospodarczej w Niemczech, spadł w lipcu nieoczekiwanie do poziomu 36,3 pkt. Rynek liczył na 39,6 pkt po tym jak miesiąc wcześniej zanotowano 38,5 pkt. Z kolei dane inflacyjne ze strefy euro okazały się zgodne z oczekiwaniami (1,6 proc. r/r), zaś z USA lekko przewyższyły prognozy rynkowe (1,8 proc. r/r). Zza oceanu napłynęły jeszcze informacje dot. produkcji przemysłowej. W czerwcu dynamika produkcji wyniosła 0,3 m/m wobec prognozowanych 0,2 proc.
W kraju złoty nadal korzysta na dobrych nastrojach na świecie. We wtorek waluta nasza kontynuowała wzrosty, spychając kurs EUR/PLN do poziomu poniżej 4,25. Po przełamaniu tego lokalnego wsparcia należy oczekiwać ataku na strefę 4,21-4,22. Z technicznego punktu widzenia ewentualnego osłabienia złotego można spodziewać się w momencie przełamania oporu na 4,30 wobec euro.

Nie dziwi więc fakt, że opublikowane dzisiaj dane dot. polskiej gospodarki pozostały bez wpływu na zachowanie krajowych inwestorów. GUS podał, że w czerwcu br. przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw zwiększyło się o 1,4 proc. r/r wobec 2,9 proc. odnotowanych miesiąc wcześniej. Z kolei przeciętne zatrudnienie spadło w tym samym okresie o 0,8 proc. r/r. W obydwu przypadkach opublikowane wyniki okazały się słabsze od oczekiwań rynkowych.

Reklama

Bez wpływu na nastroje inwestorów krajowych pozostały też przedstawione przez rząd założenia nowelizacji tegorocznego budżetu, nad którą trwają obecnie prace. Premier D.Tusk poinformował m.in., że planuje się uzupełnienie brakujących 24 mld PLN poprzez zwiększenie deficytu o 16 mld PLN i cięć w wydatkach rzędu 8,5-8,6 mld PLN. Jak widać, by uniknąć scenariusza greckiego, polski rząd nie skupia się tylko na kosztach. Powstałą różnicę chce wyrównać tak, by przy okazji wprowadzonych cięć nie stłumić i tak już słabego wzrostu gospodarczego. Ponadto rząd zawiesza działanie pierwszego progu ostrożnościowego (dług w wysokości maksymalnie 50 proc.PKB) w 2013 roku. Chce też wprowadzić nową regułę fiskalną. Dokładne informacje dot. nowelizacji tegorocznego budżetu poznamy w sierpniu.

W środę poznamy kolejne dane dotyczące polskiej gospodarki. GUS opublikuje wynik w produkcji przemysłowej i zmiany w cenach PPI. Z USA napłyną zaś informacje z rynku nieruchomości dot. ilości wydanych pozwoleń na budowę i ilości rozpoczętych inwestycji. Tego dnia będzie jednak liczył się przede wszystkim B.Bernanke ze swoim wystąpieniem w Kongresie.