Niemiecki minister finansów przybędzie do Grecji w kilka godzin po tym, jak grecki parlament zaakceptował reformy, w wyniku których tysiące pracowników sektora publicznego straci pracę.
Jak czytamy na łamach serwisu bbc.co.uk, w Atenach zakazano dziś protestów w godzinach 7:00 do 18:00 oraz zamknięto stacje metra. Opozycyjna partia Syriza komentuje wprowadzenie zakazu jako „faszystowskie i niedemokratyczne”.
Dzisiejsza wizyta niemieckiego ministra finansów będzie pierwszą od 2009 roku.
>>> Czytaj też: Końca kryzysu nie widać, pracę dają turyści
Bolesne reformy
Przegłosowane przez grecki parlament reformy te były niezbędne do tego, aby Grecja mogła otrzymać kolejną transzę bailoutu z Unii Europejskiej i Międzynarodowego Funduszu Walutowego (MFW). Pożyczka będzie obejmowała 6,8 mld euro.
Za bolesnym reformami opowiedziało się 153 posłów, przeciw było 140. Przyjęte prawo zakłada, że tysiące urzędników oraz nauczycieli i strażników miejskich będą miały 8 miesięcy na znalezienie nowej pracy.
Już podczas nocnego głosowania przed greckim parlamentem protestowało nawet 5 tys. osób. Wczoraj z kolei w Grecji obył się 24-godzinny strajk pracowników budżetówki, w wyniku którego cały kraj został sparaliżowany.
Premier konserwatywnego rządu Antonis Samaras tłumaczył, że nie miał innego wyjścia jak tylko wzmocnić bolesne oszczędności, gdyż w przeciwnym razie Ateny nie otrzymałyby kolejnej transzy pożyczki.
>>> Polecamy: Państwo przegrało z globalizacją. Świat wychodzi na barykady