Zamach mało realny, nadmierna prędkość bardzo prawdopodobna. Zdaniem redaktora naczelnego portalu Rynek Kolejowy Łukasza Malinowskiego, pociąg, który wczoraj wykoleił się w Hiszpanii, jechał o wiele za szybko.

Liczba ofiar katastrofy wzrosła do 78. Z relacji jednego z maszynistów, który przeżył wypadek wynika, że tuż przez wykolejeniem pociąg jechał z prędkością 190 kilometrów na godzinę. Na tym odcinku pociągi powinny jechać dwa razy wolniej.

Zdaniem eksperta na razie trudno to wytłumaczyć. Pociąg miał niespełna 4 kilometry do stacji, na której miał się zatrzymać. Zdaniem Malinowskiego żaden sprawny i przytomny maszynista nie będzie się starał na takim odcinku nadrobić opóźnienia, czy przyspieszać od tak dużej prędkości. Ekspert zaznacza, że obaj maszyniści przeżyli katastrofę, co znacznie ułatwi śledztwo i wyjaśnienie jej przyczyn.

>>> Czytaj też: Katastrofa kolejowa w Hiszpanii: rośnie liczba ofiar, trwa akcja ratunkowa

Reklama

Łukasz Malinowski zaznacza, że coraz więcej pociągów posiada specjalny system bezpieczeństwa, który zapobiega przekroczeniu prędkości. Nie wiadomo jednak, czy feralny skład był do niego podłączony. System ETCS informuje maszynistę co dzieje się przed nim na linii kolejowej. Oznacza to, że załoga z dużym wyprzedzeniem wie, kiedy będzie musiała zwolnić.

Zdaniem Łukasza Malinowskiego, wyjaśnienie tej katastrofy zajmie co najmniej kilka miesięcy.