Złotego wspierają przede wszystkim dobre nastroje na światowych rynkach, ale warto także odnotować kolejne niezłe dane z polskiej gospodarki.

Zgodnie z naszymi prognozami druga połowa tego roku zaczyna przynosić poprawę sytuacji gospodarczej w Polsce. W zeszłym tygodniu na rynek spłynęły lepsze od oczekiwań dane o produkcji przemysłowej, tym razem pozytywnie zaskoczył odczyt sprzedaży detalicznej, która urosła w czerwcu o 1,8% r/r. Dodatkowo stopa bezrobocia spadła do 13,2%, choć tu warto zwrócić uwagę na pozytywny efekt czynników sezonowych. Kolejną dobrą informacją dla polskiej gospodarki jest coraz bardziej widoczna poprawa sytuacji w Europie. Usługowe i przemysłowe indeksy PMI dla Niemiec, Francji i całej Strefy Euro okazały się zdecydowanie lepsze od oczekiwań. Rosną nadzieje na odbicie w europejskiej gospodarce, choć oczywiście nie będzie to proces gwałtowny.

W takich warunkach polska waluta nie odczuwała presji podażowej ze strony zagranicznych inwestorów i mogła kontynuować pozytywne trendy z ostatnich tygodni. Umacnianie złotego powstrzymały okolice 4,19-4,21 za EURPLN i 3,18-3,19 za USDPLN. Obecnie obserwujemy korektę wynikającą z realizacji zysków z pozycji krótkich. Tydzień pod kreską kończy natomiast polska giełda, która jednak zdążyła przyzwyczaić inwestorów do swojej słabości. Więksi gracze, grający w dłuższym terminie będą czekać z zajmowaniem pozycji do momentu wyjaśnienia sytuacji wokół OFE (prawdopodobnie koniec sierpnia).

Przyszły tydzień powinien przynieść rynkom o wiele więcej zmienności. Kalendarium ekonomiczne jest wyjątkowo obfite – posiedzenia FED, EBC i BoE, raport ADP i miesięczne dane z rynku pracy USA to tylko część istotnych wydarzeń rynkowych. Środa będzie dniem istotnym zwłaszcza dla USDPLN – to wtedy poznamy raport ADP, dane o PKB USA i decyzję FOMC w sprawie polityki monetarnej. Dzień później warto obserwować notowania GBPPLN i EURPLN w związku z posiedzeniami banków centralnych Strefy Euro i Anglii. Emocjonujący tydzień zakończą miesięczne dane z rynku pracy – dobry odczyt (w okolicach 200 tys.) może przypomnieć inwestorom o zbliżającym się początku ograniczania programu QE3, a to powinno przełożyć się na odpływ kapitału z rynków wschodzących, w tym z Polski. W piątek o godzinie 15,30 za euro płaciliśmy 4,2380, za dolara 3,1920, za funta 4,9160, zaś za franka 3,44.

Reklama