I podkreśla, że takie pojęcia jak dochód, kreowanie bogactwa, obniżki podatków, przedsiębiorczość nie są niczym złym ani też nie są zarezerwowane dla elity.
– Jeśli planem laburzystów na tworzenie nowych miejsc pracy jest atakowanie biznesu, to naszym planem jest popieranie biznesu – oświadczył Cameron podczas wystąpienia kończącego doroczny zjazd Partii Konserwatywej. Była to aluzja do zeszłotygodniowego przemówienia lidera opozycji Eda Milibanda, który zapowiedział, że jeśli w 2015 r. Partia Pracy dojdzie do władzy, to zamrozi ceny energii i podniesie stawkę CIT dla wielkich firm. – W zeszłym tygodniu Partia Pracy zaproponowała podniesienie podatku dla naszych największych i odnoszących największe sukcesy pracodawców. To chyba najbardziej szkodliwa, najbardziej bezsensowna i spaczona polityka gospodarcza, jaką tylko mogli zaproponować – mówił Cameron. Ostrzegł, że te propozycje oznaczają powrót socjalizmu w stylu lat 70. zeszłego wieku.
Według sondaży konserwatyści, którzy od 2010 r. rządzą Wielką Brytanią w koalicji z Liberalnymi Demokratami, są o 11 punktów procentowych za Partią Pracy. Mają jednak nadzieję, że wraz z wychodzeniem brytyjskiej gospodarki z kryzysu do maja 2015 r. zdołają tę różnicę odrobić. Minister finansów George Osborne przyznał dwa dni wcześniej, że całkowita likwidacja deficytu budżetowego może potrwać do 2020 r.
Reklama