Najpierw zmiany w poborze opłat zaproponował ZAIKS. W projekcie, który trafił już do resortu Kultury, zaproponował nie tylko, by objąć nimi nowe kategorie urządzeń, takie jak aparaty fotograficzne czy kamery, bo za ich pomocą tez można kopiować, ale by dodatkowo je podwyższyć. Obecnie ich poziom waha się od 0,05 do 2,95 proc. Według propozycji Zaiksu opłaty mają wynosić od 1 do 3 proc.

Bunt od razu podnieśli producenci i importerzy urządzeń elektronicznych. Wiadomo bowiem, że propozycja ZAIKS-u spowodowałaby podwyżkę cen urządzeń, a tym samym mogłaby wpłynąć na ich popyt na rynku, co przełożyłoby się ostatecznie na zarobki firm. Dlatego Związek Importerów i Producentów Sprzętu Elektronicznego i Elektrycznego (ZIPSEE) jako reprezentant branży nie potrzebował dużo czasu na to, by opracować własną wersje ewentualnych zmian w liście urządzeń, od których są pobierane opłaty reprograficzne. W zasadzie zaproponował utrzymanie dotychczasowych stawek, poza kategorią płyt, na które teraz ma obowiązywać stawka 2,30 proc., zamiast wcześniejszej wahającej się od 1,72 do 3 proc. w zależności od tego, czy była to płyta CD-R, czy CD-RW.

Czas pokaże, która z koncepcji wygra. Pozostaje pytanie, ile ostatecznie zapłacą za zmiany konsumenci, i ile faktycznie zyskają twórcy, na rzecz których opłaty te mają być przekazywane i interesów których mają one rzekomo bronić.

>>> Czytaj też: Nowy podatek na rzecz ZAiKS podniesie ceny komputerów, aparatów i smartfonów

Reklama
ikona lupy />
ZAIKS - opłaty cz.2 / Media
ikona lupy />
ZIPSEE - opłaty / Media
ikona lupy />
Nexus 7, nowy tablet firmy Google / Bloomberg / David Paul Morris