Dzisiaj wyżej wymienione obawy się zmniejszyły i zaprocentowały zwyżkami wszystkich istotnych indeksów.

Na względną siłę warszawskiego parkietu niemały wpływ miały fatalne dane z amerykańskiego rynku pracy, które światło dzienne ujrzały jeszcze w piątek. Właśnie wówczas dotychczasowa słabość GPW względem głównych parkietów rozwiniętych zamieniła się w siłę. Podobną metamorfozę przeszły również inne rynki rozwijające się i wynikało to z prostego faktu, że zwiększyły się oczekiwania co do dłuższego okresu stymulacji monetarnej przez Rezerwę Federalną, która swoje przyszłe działania wciąż uzależnia od kondycji amerykańskiego rynku pracy. Nie bez znaczenia było wyprzedanie rynku po serii spadków oraz powtarzany od pewnego czasu fakt, że to wcale nie OFE są głównym sprzedawcą akcji, a raczej inni inwestorzy, którzy podaży ze strony funduszy emerytalnych się obawiają. Splot tych czynników umożliwił odreagowanie, jednak na stosunkowo skromnym obrocie. Byki uczyniły jednak pierwszy krok do zakończenia korekty spadkowej i tylko przeszłość pokaże czy za nim pójdą następne. Z pewnością styczeń tego roku ze względu na planowany z początkiem lutego transfer aktywów z OFE do ZUS jest specyficzny i do jego końca jeszcze wiele może się wydarzyć.

Z poszczególnych spółek na uwagę zwracała na siebie Energa, której akcje po serii pozytywnych rekomendacji zyskały aż 4,4%. To pierwsza tak udana sesja od czasu trudnego debiutu i dająca nadzieję na powtórkę scenariusza już wyrysowanego wcześniej przez Taurona, który również początki na GPW miał trudne, ale później uległo to zmianie na lepsze. Zresztą również inne spółki sektora energetycznego pozytywnie się dzisiaj wyróżniały i w większości ich akcje zyskały ponad 3 proc.