Niemniej Hilsenrath nie stwierdził nic nowego – przyznał tylko, że FED może zredukować skalę QE3 o 10 mld USD w końcu stycznia (nie było nic na temat możliwości zwiększenia skali tych posunięć). To pokazuje jednak, że amerykańska waluta ma coraz większą przestrzeń do wzrostów w nadchodzących dniach.

Wczoraj wieczorem na rynku wiało nudą – wiadomo, Amerykanie obchodzili Dzień Martina Lutera Kinga i nie było komu handlować. Niemniej już nocny handel znacznie się ożywił. O godz. 22:45 poznaliśmy dane nt. inflacji za IV kwartał w Nowej Zelandii, która jednak okazała się nieco wyższa od prognoz i wyniosła 0,1 proc. kw/kw i 1,6 proc. r/r (w ujęciu rocznym to największa zwyżka od I kwartału 2012 r.). W efekcie natychmiast pojawiły się spekulacje, że RBNZ mógłby podnieść stopy już 30 stycznia. Oficjalnie rynek oczekuje takiego ruchu o 25 p.b. w marcu, a w całym roku aż o 100 p.b. Wczoraj zwracałem uwagę, że szacunki mogą być wyśrubowane, w efekcie łatwo będzie o rozczarowanie, które przełoży się na notowania NZD.

Na razie jednak NZD/USD sforsował opór na 0,83, który teraz stał się wsparciem. Teoretycznie na fali rosnących oczekiwań przed posiedzeniem RBNZ zaplanowanym na 30 stycznia, rynek może w najbliższych dniach ponownie przetestować maksimum z 14 stycznia na 0,8432. Tylko, że dzienne wskaźniki wymuszają dużą ostrożność dla takiego scenariusza. Ewentualnie będziemy mieli ruch w górę na mocnych dywergencjach, który po 30 stycznia zostanie wyraźnie skorygowany.

Zwłaszcza, że trudno będzie o słabość dolara w sytuacji, kiedy koszykowy BOSSA USD wskazuje na coś innego. Wczorajsza korekta była płytka (69,20 pkt.), a dzisiaj rynek poszedł na nowe maksimum (69,47 pkt.) – choć to tylko minimalnie powyżej ostatnich ekstremów. Rynek zbiera siły na pokonanie kluczowej kilkumiesięcznej linii trendu, która przebiega w okolicach 69,50 pkt.

Reklama

Opublikowany o godz. 11:00 indeks nastrojów wśród niemieckich analityków ZEW, obniżył się w styczniu do 61,7 pkt. z 62,0 pkt. w grudniu – oczekiwano wzrostu do 64 pkt. Niemniej negatywną wymowę przykrywa wyraźny wzrost subindeksu bieżącej sytuacji, który rośnie aż do 41,2 pkt. z 32,4 pkt. Mimo tego układ wykresu EUR/USD pozostaje spadkowy. Wczoraj nie udało się sforsować średniej ze 100 sesji (1,3575), a także górnego ograniczenia kanału spadkowego. To sugeruje możliwość zejścia EUR/USD w najbliższych godzinach poniżej 1,35 i przetestowania okolic wsparcia na 1,3480. To też sygnał, że w kolejnych dniach możemy zejść niżej. We wczorajszym komentarzu wskazywany był rejon 1,3400-1,3440, który można podtrzymać.