• Nikkei zyskuje 3,1% po obietnicach BoJ na temat linii kredytowych
• Zwyżka na USD/JPY może wkrótce dojść do 103,80
• W najbliższym czasie dolar będzie raczej wyprzedawany

Zacznijmy od Bank of Japan, który zamiast zasygnalizować kupowanie większych ilości obligacji, obiecał w nocy, że podwoi skalę linii kredytowych, które już wcześniej miały nieograniczony charakter. Moje jedyne pytanie jest takie: jak można podwoić coś, co nie ma granic? Niezależnie od wszystkiego, indeks Nikkei w rezultacie poszybował w górę, zamykając sesję ok. 3,1% na plusie.

Taki sam łoskot przetoczył się przez USD/JPY, który po tej informacji i komentarzach, jakie potem się pojawiły, wystrzelił do góry. W notowaniach tej pary dominują zakupy, a kurs kształtuje się tylko trochę poniżej maksimów odnotowanych w nocy. Pod względem technicznym dla USD/JPY, który wybił się z trendu spadkowego na poziomie 102,10/12, ścieżka po linii najmniejszego oporu będzie wiodła w górę i chociaż to jeszcze daleko, jak na razie nie można wykluczyć dojścia do 103,80. Z pewnością znajduje to odzwierciedlenie na rynku opcji, gdyż opcje na wzrosty są na razie droższe.

Jeśli chodzi o dane opublikowane rano, inflacja w Wielkiej Brytanii okazała się słabsza. Najwyraźniej informację tę przekazano przed czasem niektórym uczestnikom rynku, gdyż kurs GBP/USD zaczął spadać ze szczytów odnotowanych w nocy na ok. 30 minut przed publikacją. Po oficjalnym komunikacie ruch ten kontynuowano, a notowania tej waluty doszły do minimum na 1,6655. Tu już nastąpiło odbicie, ale ogólnie rzecz biorąc w tej parze najwyraźniej zaczynają przeważać oferty kupna. Bez wątpienia sztuczny ton zakupowy nadają tu przepływy związane z fuzją Vodafone i Verizon, ale to nie potrwa długo. Chociaż nastawiam się na spadki w „kablu” (GBP/USD) ze względu na powrót do średniej, na razie wolałem się wycofać, zwyczajnie z powodu niejasności całej sytuacji.

Reklama

Jeśli chodzi o strefę euro, wskaźnik ZEW okazał się nieco słabszy, ale ogólnie miał mieszany charakter i nie zniechęcił kupujących na EUR/USD. W parze tej, odnotowującej ostatnio nowe szczyty, również dominują zakupy; świeże oferty sprzedaży widać na 1,3740, powyżej są zlecenia stop. Ścieżka wzrostów będzie trudna, ale nie będą one trwać bez końca. Po prostu wyznaczamy nowe granice w górnej części przedziału. Jednak jeszcze wyżej, w okolicach 1,3800/30, powietrze naprawdę robi się rozrzedzone, tzn. rynek naprawdę będzie przesadnie wykupiony. Zatem wzywam do zachowania cierpliwości oraz przeskalowania zleceń i pozycji, jeśli zajęliście je z taką perspektywą.

Patrząc nieco szerzej, na indeks dolara amerykańskiego... Obraz sytuacji jest nieco mylący, biorąc pod uwagę skład indeksu i jego dyskryminujący charakter, tj. niemal wykluczenie rynków wschodzących. Ogólnie rzecz biorąc spodziewam się, że USD nadal będzie sprzedawany, ale zamiast rynków rozwiniętych, efekt domina zacznie się wśród rynków wschodzących. Jeśli spojrzycie na pary takie jak USD/TRY, USD/BRL itd., oddano tu już sporą część niedawnych wzrostów, a trend ten będzie trwał nadal (przez chwilę).

W miarę jak rozprasza się ten „kryzys na rynkach wschodzących”, powróci na nie więcej środków, co oznacza sprzedawanie USD. To z kolei przeniesie się na rynki rozwinięte, zniekształcając sytuację niektórych par. Najlepszym przykładem jest EUR/USD. Miejcie to na uwadze w ciągu najbliższych mniej więcej 10 dni, gdyż ceny prawdopodobnie przez jakiś czas będą wypaczone, z pewnym skrzywieniem na rzecz ogólnej wyprzedaży USD.

W kalendarzu danych nie ma dziś już zbyt wielu pozycji, a ponieważ tu w Wielkiej Brytanii i w niektórych częściach Europy trwają ferie szkolne, spodziewałbym się spokojnego popołudnia.

Jeśli chodzi o poziomy:

EUR/USD: Oferty sprzedaży w okolicach 1,3740, niewielkie zlecenia stop powyżej tego poziomu. Oferty kupna pojawiają się w okolicach 1,3700/1,3680.

GBP/USD: Jak wspomniałem wyżej, sytuacja ma mieszany charakter. Jednak jest jeszcze trochę miejsca na kapitulację w dół, początkowo aż do 1,6630.

AUD/USD: Gracze związani z bankiem centralnym kupowali dziś tę parę na minimach i nadal nastawiają się na zakupy. Nowi adepci łapania spadających noży dołączą do zabawy, sprzedając parę w okolicach 0,9050 i potem znowu na 0,9080.

Kaski włóż! Życzę wam dziś powodzenia.