Aby EUR/USD wyraźnie osłabł, EBC musiałby ogłosić dziś luzowanie ilościowe albo bardzo mocno zasygnalizować rychłe wprowadzenie takiego rozwiązania. Z technicznego punktu widzenia najbliższy opór dla kursu EUR/USD stanowi strefa 1,38-1,382 (maksima z ostatniego dnia lutego br.). Z kolei silne wsparcie to 1,3685-1,3692 USD. Złoty stabilny (około 4,18 dla EUR/PLN), inwestorzy obojętnie przyjęli zapowiedź wydłużenia niezmiennych stóp, co najmniej do końca 3Q14.

Środa była kolejnym, spokojnym dniem na rynku FX. Podczas sesji europejskiej (pomimo napływu wieku danych makroekonomicznych) główna para walutowa oscylowała w okolicach poziomów zamknięcia wtorkowego handlu. Kurs EUR/USD notowany był więc lekko powyżej 1,37. Najprawdopodobniej wsparcie dla waluty europejskiej stanowiło mocne, wtorkowe zamknięcie Wall Street (S&P500 wyznaczył nowy nominalny rekord wszechczasów pomimo nadal napiętej sytuacji na Krymie) i oczekiwanie na słabe dane popołudniowe z USA mogące zaburzyć ustalony przez Fed harmonogram dla taperingu QE3.

Pierwsze na rynek dotarły publikacje z Europy dot. wskaźników aktywności w sektorze usługowym poszczególnych krajów. W przypadku Niemiec, Francji i Włoch zobaczyliśmy najwyższe odczyty od wielu miesięcy (w tym od 2,5 roku dla Niemiec). Lepiej od prognoz wypadły też dane dla całej strefy euro. Następnie zgodny z oczekiwaniami okazał się drugi odczyt, wyrównanego sezonowo wskaźnika PKB dla Eurolandu, wynosząc w 4Q13 0,5% r/r i 0,3% m/m. Z kolei rewelacyjnie zaprezentowały się dane sprzedażowe pokazujące styczniowy wzrost na poziomie 1,6% m/m i 1,3% r/r wobec oczekiwanych odpowiednio: 0,8% i -0,4% r/r. Po południu zaś opublikowane zostały dane dot. gospodarki amerykańskiej. Według raportu ADP w lutym w sektorze prywatnym przybyło jedynie 139 tys. nowych miejsc pracy (oczekiwano 160 tys.), indeks PMI dla amerykańskiego sektor usług wyniósł 53,3 pkt (oczekiwano 52,7 pkt), a ISM 51,6 pkt (oczekiwano 53,5 pkt).

Opublikowane wczoraj dane istotnie nie zmieniły jednak obrazu rynku euro/dolara. Z jednej strony inwestorzy nie chcą pozbywać się euro ze względu na możliwą w ocenie niektórych graczy przerwę w cięciach QE3, z drugiej zaś nie rwą się do zakupów wspólnej waluty ze względu oczekiwane działania EBC. Jak już wspominaliśmy w naszych wcześniejszych komentarzach w ostatnim czasie istotnie zwiększył się odsetek osób spodziewających się wprowadzenia przez EBC jakiejś własnej wersji stymulusa, tak jak zrobiła to amerykańska Rezerwa Federalna, Bank Anglii, czy Bank Japonii. Niemniej raport ADP nie wróży dobrze rządowym szacunkom (w piątek opublikowany zostanie raport non-farm payrolls), co może oznaczać, że prognoza na poziomie 150 tys. przytłoczy rzeczywistości. Szanse na powrót do tendencji wzrostowej euro/dolara (choć prawdopodobnie krótkotrwałej) nadal są więc spore, jednakże silnie zależne od działań EBC. Aby EUR/USD wyraźnie osłabł, EBC musiałby ogłosić dziś luzowanie ilościowe albo bardzo mocno zasygnalizować rychłe wprowadzenie takiego rozwiązania. Z technicznego punktu widzenia najbliższy opór dla kursu EUR/USD stanowi strefa 1,38-1,382 (maksima z ostatniego dnia lutego br.). Z kolei silne wsparcie to 1,3685-1,3692 USD.

Reklama

W kraju środowe notowania złotego cechowała wyjątkowa stabilność w porównaniu do zmian z początku tygodnia. Przy niewielkiej zmienności na euro/dolarze, oczekując jednocześnie na konferencję prezesa M. Belki po zakończonym wczoraj dwudniowym posiedzeniu RPP, kurs EUR/PLN kurczowo trzymał się okolic 4,18-4,185. Po południu dane z USA zwiększające oczekiwania na możliwą przerwę w taperingu QE3 pchnęły euro/złotego w kierunku 4,17. Para szybko jednak zawróciła. Po ogłoszeniu decyzji o pozostawieniu stóp na niezmienionym poziomie i potem w reakcji na konferencję prezesa M Belki (pomimo niespodzianki jaką była zapowiedź wydłużenia niezmiennych stóp co najmniej do końca 3Q14) ruchy na rynku złotego również nie były znaczące.

Jak powiedział prezes M. Belka wydłużenie pespektywy „forward guidance” to przede wszystkim wynik zapoznania się RPP z najnowszą projekcją makroekonomiczną NBP, która pokazała wyraźną korektę w dół prognozy inflacji na bieżący rok (średnioroczny wskaźnik CPI został obniżony z 1,7% r/r do 1,1-1,2%). Jednocześnie NBP podwyższył prognozę PKB na 2014 r. do 3,5% wobec 2,9% z projekcji listopadowej. Korekcie uległy też szacunki na rok kolejny. Choć prognozy inflacji i PKB obarczone są ryzykiem, to mając na uwadze słowa prezes M. Belki, iż RPP rozważała możliwość wydłużenia perspektywy stabilnych stóp procentowych do końca roku, ale ze względu na niepewność otoczenia ostatecznie odstąpiła od tego zamiaru, prawdopodobieństwo, że stopy procentowe w Polsce pozostaną na niezmienionym poziomie do końca 2014 roku istotnie wzrosło.

W czwartek w centrum naszej uwagi znajdzie się przede wszystkim wspomniane już posiedzenie EBC, a szczególnie towarzysząca mu konferencja prezesa M. Draghi-ego (na rynku mówi się o możliwych zmianach w prowadzonej dotychczas polityce banku). Uwagę warto jest też zwrócić na dane o zamówieniach w przemyśle Niemiec i USA oraz zwyczajowo na publikację dot. liczby nowych bezrobotnych (raport initial jobless claims). Nie zapomnijmy też o posiedzeniu Banku Anglii, choć z tej strony nie oczekujemy żadnych niespodzianek.

Niniejszy materiał ma charakter wyłącznie informacyjny oraz nie stanowi oferty w rozumieniu ustawy z dnia 23 kwietnia 1964 r. Kodeks Cywilny. Informacje zawarte w niniejszym materiale nie mogą być traktowane, jako propozycja nabycia jakichkolwiek instrumentów finansowych, usługa doradztwa inwestycyjnego, podatkowego lub jako forma świadczenia pomocy prawnej. PKO BP SA dołożył wszelkich starań, aby zamieszczone w niniejszym materiale informacje były rzetelne oraz oparte na wiarygodnych źródłach. PKO BP SA nie ponosi odpowiedzialności za skutki decyzji podjętych na podstawie informacji zawartych w niniejszym materiale.