Wczoraj znów oparli się oni wyprzedaży, co sugeruje wzrostowy początek dzisiejszego handlu w Europie.

Wczorajsza sesja na Wall Street była dowodem na to, że inwestorzy za oceanem nie są gotowi na kolejną korektę. Po fatalnej środowej sesji w Azji i słabej w Europie USA również rozpoczęła od spadków, ale kupujący wykorzystali pierwsze wsparcie, jakim było dolne ograniczenie w kanale wzrostowym, gdzie została wyrysowana świeca dzienna w kształcie młota (pokazująca zdecydowaną reakcję obronną popytu). Tym samym ani Chiny (problemy deweloperów), ani Ukraina nie wystarczyły aby popsuć nastroje w Nowym Jorku. W efekcie wyprzedaż nie była kontynuowana dziś w Azji, mimo kolejnych bardzo niepokojących sygnałów z Chin. Okazało się bowiem, iż wszystkie publikowane figury za luty były słabsze od oczekiwań.

Produkcja przemysłowa wzrosła o 8,6% w skali roku, podczas gdy konsensus zakładał +9,5%, dynamika sprzedaży wyniosła 11,8% (konsensus 13,5%), zaś dynamika inwestycji w środki trwałe 17,9% (konsensus 19,4%). Z jednej strony w Chinach pojawiają się głosy nadziei na jakąś formę luzowania polityki przez PBOC, z drugiej zaś coraz więcej inwestorów poza granicami Chin zdaje sobie sprawę z tego, iż wzrost na poziomie 7,5% może być trudny do osiągnięcia, a chińskie spowolnienie tym razem może być długie. Między innymi dlatego nie należy spodziewać się euforycznej reakcji GPW na nastroje na Wall Street. Doskonale widoczne jest to w notowaniach KGHM, gdzie zalążki hossy zostały w tym miesiącu brutalnie zgniecione, a kurs jest najniżej od połowy 2012 roku i wydaje się, że przy obecnej sytuacji w Chinach, potencjał do jego spadku nie został wyczerpany.

Dziś w USA dane o sprzedaży detalicznej. Publikacja ta będzie dość istotna, gdyż po piątkowych danych z rynku pracy za luty inwestorzy nabrali nadziei, iż po trudnej zimie amerykańska gospodarka zaczyna nabierać tempa. To też jedna z ostatnich istotnych publikacji przed posiedzeniem Fed w marcu. Dane o 13:30, konsensus zakłada wzrost sprzedaży o 0,2% m/m, zaś po wyeliminowaniu środków transportu o 0,1%. Jednocześnie opublikowane zostaną tygodniowe dane o nowych bezrobotnych.

Reklama