Po serii słabych danych, które w ostatnich 2 tygodniach doprowadziły do osłabienia się korony szwedzkiej do najniższych poziomów w tym roku (sumarycznie patrząc przez pryzmat EUR/SEK i USD/SEK), rynek staje przed szansą przełamania tej niekorzystnej tendencji. Mediana oczekiwań zakłada odbicie o 2 proc. m/m wobec minus 3,8 proc. m/m w marcu, a w ujęciu rocznym wyhamowanie do minus 1,2 proc z minus 4,5 proc. w analogicznym okresie wcześniej. Lepsze dane automatycznie dadzą impuls do większych spadków EUR/SEK i USD/SEK.

Rynek zdaje się liczyć na taki scenariusz. Od piątkowego szczytu na 8,1293 na EUR/SEK powróciliśmy już w okolice 9,0850-9,0950. W efekcie powstał zalążek formacji podwójnego szczytu przy 9,13, a rynek nieznacznie naruszył maksimum z 5 maja na 9,0946. Niemniej do momentu zejścia poniżej 9,05-9,06 cały czas większe prawdopodobieństwo będzie tkwić w ponownym ataku na 9,13, aniżeli spadkach w stronę poziomów z połowy maja, czyli 8,9650-8,9750. Próby podbicia w górę nie można wykluczyć zwłaszcza w czwartek, kiedy rynek może się rozczarować decyzją ECB.

Z kolei na EUR/USD widać że gra na taki scenariusz dla Europejskiego Banku Centralnego już się rozpoczęła. Część inwestorów zdecydowała się na zamknięcie krótkich pozycji w euro, mimo, że opublikowane o godz. 11:00 dane nt. inflacji HICP za maj, pokazały, że ECB powinien być zdeterminowany do podjęcia niestandardowych działań. Pytanie jednak, czy jednak członkowie tego gremium będą mieli wystarczająco dużo odwagi, aby wprowadzić na dużą skalę programy LTRO i ABS, których celem byłoby wyraźne ożywienie akcji kredytowej.

Z technicznego punktu widzenia odbicie EUR/USD zatrzymało się w rejonie silnego oporu 1,3645. Jeżeli obserwowana od 2 godzin korekta tego ruchu nie doprowadzi do spadku poniżej 1,3610-20, to nie można wykluczyć, że jutro rynek spróbuje się wspiąć nawet w okolice 1,3668-72, czyli maksima z ubiegłego tygodnia połączone z ważnym ekstremum z kwietnia b.r.

Reklama