W oświadczeniu Petra Poroszenki czytamy, że decyzja została podjęta na podstawie uchwały Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony, która kierowała się wcześniejszym postanowieniem Unii Europejskiej. Kijów i Bruksela oczekują zatem praktycznego wprowadzenia planu pokojowego prezydenta Ukrainy, zapewnienia kontroli zawieszenia broni i granicy przez OBWE, przekazania kontroli przez separatystów nad 3 przejściami granicznymi, a także zwolnienia wszystkich zakładników. Ukraińskie władze oczekują też, że punkty werbunkowe dla najemników w Rosji zostaną zamknięte, oddziały bojówkarzy w obwodach donieckim i ługańskim nie będą się przemieszczać i budować nowych umocnień. To ostatnie będzie uznawane za naruszenie zawieszenia broni.

Prorosyjscy separatyści oświadczyli wcześniej, że godzą się na niektóre żądania - chcą wypuścić przetrzymywanych obserwatorów OBWE i mogą oddać kontrolę nad jednym przejściem granicznym.

Jednostronne zawieszenie broni było ogłoszone przez prezydenta Ukrainy w zeszły piątek. Separatyści podjęli podobną decyzję w poniedziałek, jednak przez cały czas bojówkarze atakowali ukraińskie wojska i budowali nowe barykady.

Ukraina wstawiła się za Rosją

Reklama

"Ukraina wstawiła się za Rosją". Tak swoją relację z wczorajszego szczytu Unii Europejskiej tytułuje rosyjski "Kommiersant". Dziennik podkreśla, że w trakcie obrad prezydent Ukrainy zapowiedział przedłużenie do 30 czerwca zawieszenia broni na wschodzie kraju. Tym samym Petro Poroszenko odsunął od Rosji wprowadzenie trzeciego pakietu unijnych sankcji - zauważa gazeta.

Informując o podpisaniu umowy stowarzyszeniowej przez Ukrainę, Gruzję i Mołdawię, "Kommiersant" zaznacza, że Moskwa nie jest z tego powodu zadowolona. Przypomina też, że Kreml już zapowiedział odpowiednie reakcje w kontaktach gospodarczych z Ukrainą. Jednocześnie podkreśla, że Kijów i Bruksela zgodnie twierdzą, iż podpisana wczoraj umowa nie koliduje z rosyjsko-ukraińskimi porozumieniami.

"Kommiersant" cytuje również brukselskich polityków, którzy są zdziwieni ostrymi reakcjami Rosji. Tłumaczą, że rozmowy o umowie stowarzyszeniowej trwały 7 lat i aż do ubiegłego roku Rosja nie zgłaszała pretensji. Dopiero przed szczytem Partnerstwa Wschodniego w Wilnie Moskwa zaczęła wywierać presję na Ukrainę.

Rosyjski dziennik podkreśla, że umowa stowarzyszeniowa Ukrainy z Unią to nie wynik protestów na Majdanie, tylko efekt wieloletnich negocjacji, prowadzonych także przez rząd byłego premiera Mykoły Azarowa.

Separatyści nie przestrzegają zawieszenia broi

Współpracujący z ukraińskimi resortami siłowymi ekspert wojskowy Dmytro Tymczuk poinformował, że bojówkarze zaatakowali z moździerzy bazę armii na lotnisku w Kramatorsku. Ostrzeliwali też jednostkę w Doniecku, a także położoną w okolicy przepompownię gazu i kilka innych posterunków ukraińskich wojsk. W żadnym z ataków nikt nie ucierpiał.

Separatyści podjęli decyzję o zawieszeniu broni w poniedziałek, jednak przez cały czas bojówkarze atakowali ukraińskie wojska i budowali nowe barykady.

Wczorajsza decyzja o przedłużeniu zawieszenia broni budzi jednak coraz większy sprzeciw części wojskowych. Ochotnicy z ukraińskiego batalionu Donbas chcą jutro protestować przed Administracją Prezydenta przeciwko tej decyzji.

Czytaj więcej o wydarzeniach na Ukrainie:

Putin się rozmyślił. Już nie chce prawa do wysyłania wojska na Ukrainę

Komisja Europejska: groźby Gazpromu są nie do zaakceptowania