I tak na przykład nasi inżynierowie są w Niemczech, w Norwegii czy we Włoszech po prostu rozchwytywani - mówi IAR Tomasz Szpikowski - prezes firmy świadczącej usługi inżynieryjne w wielu krajach. W Niemczech na przykład pracuje około 8 tysięcy inżynierów z Polski głównie w branży motoryzacyjnej, wydobywczej, lotniczej, energii zielonej.

Wielu ekspertów rynku pracy obawia się jednak, że jeśli tak dalej pójdzie, to wykształcona w Polsce wysoko wykwalifikowana kadra będzie zasilać unijne rynki a u nas zabraknie fachowców.

Tymczasem podczas kolejnej rundy negocjacyjnej umowy o wolnym handlu między Unią a Stanami Zjednoczonymi włączono ujednolicenie regulacji niektórych zawodów. I tak zawodowe dyplomy mogą być niedługo respektowane po obu stronach oceanu. Zdaniem Agnieszki Cieślok z firmy HRK wspierającej przedsiębiorstwa w podnoszeniu efektywności działania, taka perspektywa budzi zarówno wiele nadziei, jak i obaw.

Nadzieje budzi zwłaszcza w młodych zdolnych pracownikach, dla których wyjazd do Stanów mógłby być okazją do rozwinięcia skrzydeł. Agnieszka Cieślok dodaje, że ci młodzi ludzie zdobędą kompetencje, być może nabędą przedsiębiorczego, bardzo charakterystycznego dla Stanów Zjednoczonych sposobu myślenia i działania a później wrócą do kraju. Według niej, najczęściej o powrocie decydują względy rodzinne.

Reklama

Na razie jednak jeszcze daleka droga do jednolitego transatlantyckiego rynku pracy i zniesienia wiz. Nie powstała nawet lista zawodów, które miałyby być objęte reformą. Wiadomo tylko, że pod uwagę brani są architekci, audytorzy, prawnicy i księgowi.

>>> Czytaj także: Polacy są postrzegani jako pracowici, bez inicjatywy i niezbędni. Gdzie? W Holandii