ikona lupy />
Siedziba Międzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża w Genewie / ShutterStock

Jest zgoda strony ukraińskiej na konwój pomocy humanitarnej ze strony Rosji. Poinformował o tym były prezydent Ukrainy Leonid Kuczma. Konwój pod egidą Czerwonego Krzyża ma przejechać granicę z Ukrainą na przejściu granicznym w obwodzie charkowskim. Kolumnie mają też towarzyszyć przedstawiciele OBWE.

Były prezydent Kuczma jest członkiem grupy kontaktowej do spraw konfliktu na wschodzie. Oprócz przedstawicieli Ukrainy zasiadają w niej również przedstawiciele separatystów. Kuczma poinformował, że na wczorajszym spotkaniu grupy kontaktowej ustalono, że rosyjski konwój przekroczy granicę na jednym z przejść w obwodzie charkowskim. Według słów Kuczmy, ustalono już trasę, którą rosyjska pomoc dojedzie do Ługańska.

Były prezydent podkreślił, że pomoc ta będzie realizowana pod egidą Czerwonego Krzyża. Kolumnie samochodów z pomocą mają towarzyszyć przedstawiciele Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie. Leonid Kuczma zapowiedział, że do Ługańska dotrą nie tylko rosyjskie ciężarówki, ale również pomoc USA, Unii Europejskiej i samej Ukrainy. Kuczma podkreślił, że rozdziałem pomocy zajmą się przedstawiciele Czerwonego Krzyża. Jak dodał, ważne jest, aby pomoc nie dotarła do bojówek separatystów, ale w pierwszej kolejności do szpitali, przedszkoli i osób najbardziej potrzebujących.

Reklama

>>> Czytaj też: Rosja chce zakazać kupowania zachodnich aut dla urzędów. Nawet tych montowanych w Rosji

Dębski: Rosyjska pomoc dla prorosyjskich bandytów

Rosyjska pomoc humanitarna to pomoc dla prorosyjskich bandytów - uważa dyrektor Centrum Polsko Rosyjskiego Dialogu i Porozumienia doktor Sławomir Dębski. Dziś nad ranem kolumna złożona z 280 samochodów ciężarowych wiozących 2 tysiące ton pomocy wyruszyła z podmoskiewskiego miasta Naro-Fominsk.

Sławomir Dębski w rozmowie z Informacyjną Agencją Radiową wyjaśnia, że w wyniku ukraińskiej ofensywy prorosyjscy bojówkarze znaleźli się w niezwykle trudnej sytuacji, dlatego Moskwa po raz kolejny ruszyła im na pomoc. Zdaniem eksperta, gdyby nie pomoc rosyjska "bandyci" na wschodzie Ukrainy już by nie funkcjonowali, a rebelia by się skończyła. Doktor Dębski podkreśla, że Rosjanie udzielają wsparcie ponieważ ich celem jest destabilizacja sytuacji na Ukrainie.

Ekspert tłumaczy, że Rosja znalazła się pod dużą presją, ale wciąż nie chce zdecydować się na otwarty konflikt, stąd pomysł konwoju. Doprowadzenie do inwazji spowodowałoby sytuację, której nikt by nie był w stanie kontrolować i prawdopodobnie dlatego - ocenia doktor Dębski - Rosjanie zdecydowali się na "pewną manipulację ideą pomocy humanitarnej".

Doktor Dębski uważa, że jedyną możliwością, by konwój nie został potraktowany jako próba inwazji, musi być pełna możliwość skontrolowania transportu. Międzynarodowy Czerwony Krzyż nie może sobie pozwolić na to, by pod jego znakiem na Ukrainę czy gdziekolwiek, wjechały ciężarówki z pomocą, które przy okazji mogą dostarczyć sprzęt wojskowy.

Zdaniem eksperta, kontrola rosyjskiego konwoju będzie jedną z najważniejszych politycznych kwestii, do której trzeba będzie doprowadzić.

Zdjęcie ciężarówki przewożącej części systemy przeciwlotnicze pojawiły się w internetowych mediach społecznościowych. Tymczasem rosyjska telewizja „Wiesti" poinformowała, że ciężarówki wiozą 400 ton kasz, 100 ton cukru, 62 tony odżywek dla dzieci, 54 tony lekarstw i materiałów medycznych, 12 tysięcy śpiworów i 62 generatory prądotwórcze.

>>> Czytaj też: Ukraińcy atakują separatystów. Nocne walki artylerii, ostrzał zza rosyjskiej granicy