Wczorajszym spadkom cen ropy naftowej sprzyjało kilka czynników. Pierwszym z nich była oczywiście sytuacja fundamentalna, która od kilku miesięcy przemawia za przewagą strony podażowej. Na rynku ropy naftowej mamy bowiem do czynienia z obfitością tego surowca, zarówno w Stanach Zjednoczonych, jak i w Europie.

Spadkom cen ropy naftowej wczoraj dodatkowo sprzyjały wnioski zawarte w raporcie Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Organizacja ta obniżyła bowiem prognozy wzrostu globalnego PKB w tym i w przyszłym roku. Wprawdzie oczekiwania MFW dotyczące wzrostu gospodarczego w USA i w Chinach były relatywnie dobre (podniesiona prognoza dla USA, utrzymana dla Chin), jednak ekonomiści tej instytucji zaznaczyli, że mają obawy co do kondycji gospodarki Chin w średnim terminie. USA i Chiny to gospodarki generujące największy popyt na ropę naftową.

W Stanach Zjednoczonych pojawił się wczoraj także cotygodniowy raport Amerykańskiego Instytutu Paliw (API) dotyczący zmiany zapasów paliw w USA. Jak podał API, w minionym tygodniu zapasy ropy naftowej w tym kraju wzrosły o 5,1 mln baryłek – to ponad trzykrotnie większy wzrost niż oczekiwano na rynku (1,5 mln baryłek). Dane te dodatkowo pogłębiły przecenę ropy naftowej WTI.

Warto jednak zaznaczyć, że spadkom cen ropy naftowej w USA sprzyjała także sytuacja techniczna na wykresie tego surowca. W ostatnich dniach testowane było ważne techniczne (i psychologiczne) wsparcie na poziomie 90 USD za baryłkę, a już wczoraj rano notowania ropy naftowej nie potrafiły utrzymać się powyżej tej bariery.

Reklama

Obecnie notowania ropy naftowej WTI mają dalszy potencjał spadkowy. Najbliższy ważny rejon technicznego wsparcia to dopiero okolice 85-86 USD za baryłkę.

Wyhamowanie wzrostu cen kukurydzy

Z ewidentną przewagą strony popytowej mieliśmy natomiast do czynienia wczoraj na rynku kukurydzy. Zboże to w USA zarówno w poniedziałek, jak i we wtorek podrożało o 2,6 proc.

Odbicie notowań kukurydzy w górę było wywołane oznakami zwiększonego popytu na amerykańskie zboże po jego długotrwałym ruchu spadkowym. Nie bez znaczenia były także opóźnienia w żniwach kukurydzy w USA. Niemniej jednak, tolerancja kupujących na wzrost cen jest niewielka i już dzisiaj rano widać wyraźny spadek popytu na amerykańską kukurydzę.

Zresztą, obecnie w centrum uwagi inwestorów jest piątkowy comiesięczny raport amerykańskiego Departamentu Rolnictwa. Do jego publikacji notowania kukurydzy mogą delikatnie spaść ze względu na oczekiwania podwyższenia prognoz produkcji kukurydzy w USA.