Dziś rano serwis Eurosport poinformował o nowym tropie w śledztwie dotyczącym narciarskiego wypadku Michaela Schumachera, do którego doszło w grudniu 2013 r. Zdaniem śledczych jeden z najsłynniejszych kierowców w historii Formuły 1 mógł uniknąć tak poważnych obrażeń, gdyby do jego kasku nie była przymocowana sportowa kamera. Przypomnijmy, że w wyniku wypadku Schumacher doznał poważnego urazu mózgu.

>>> Czytaj też: Jeden z największych projektów naftowych w historii spektakularną porażką?

Francuscy śledczy podejrzewają, że przymocowana do kasku kamera zadziałała niczym młotek. - Kask był całkiem rozbity, rozpadł się co najmniej na dwie części - takie oświadczenie jednego ze śledczych przedostało się do francuskich mediów.

Na doniesienia francuskich mediów natychmiast zareagowała amerykańska giełda. W poniedziałek rano akcje amerykańskiej firmy GoPro, najpopularniejszego na świecie producenta kamer sportowych, spadły aż o 10,5 proc.

Reklama