Do 2025 roku polski rząd planuje przeznaczyć na modernizację armii130 mld zł. W przyszłym roku czeka nas m.in. zakup nowoczesnego systemu obrony rakietowej za 26,5 mld zł oraz 70 helikopterów za 8-10 mld zł - donosi dziennik "Rzeczpospolita". Zwiększenie wydatków na wojskowość ma być jednym z elementów wzmocnienia pozycji naszego kraju w Europie.

- W tej chwili nikt w Unii nie inwestuje tak dużo w programy modernizacji armii jak Polska. Hiszpania, Włochy i inne kraje południa wręcz oszczędzają na nakładach na zbrojenia - podkreśla Sam Perlo-Freeman, dyrektor departamentu wydatków na obronę SIPRI w rozmowie "Rzeczpospolitą".

Rzeczywiście, jeśli spojrzymy na statystyki, to okazuje się, że w ciągu ostatnich pięciu lat wiele krajów UE zdecydowanie ograniczyło wydatki na zbrojenia. Dotknięta kryzysem Hiszpania od 2008 roku zmniejszyła je aż o 1/3. Radykalne cięcia przeprowadziła również Holandia, która zrezygnowała m.in. z wyposażenia wojsk lądowych w czołg. O zmniejszeniu potencjału wojskowego coraz głośniej mówi się również we Włoszech.

>>> Czytaj też: Polskie wojsko się zbroi. Tak wielkich zamówień nie było od czasu misji w Afganistanie

Reklama

Polska, która jeszcze w 2009 roku dysponowała mniejszym budżetem wojskowym od Grecji (w 2000 roku ustępowaliśmy nawet Belgii!) już w przyszłym roku może stać się piątą potęgą wojskową UE pod względem wydatków na armię. Wówczas ustępować będziemy jedynie Francji, Wielkiej Brytanii, Niemcom i Włochom.

- Polska chce budować wizerunek wiarygodnego członka NATO, który wypełnia zalecenia sojuszu, gdy idzie o wielkość nakładów na obronę. To ma zachęcić Amerykanów do ulokowania elementów tarczy antyrakietowej i innych jednostek, a w razie agresji wydłużyć czas samodzielnej obrony, co zwiększa szansę, że sojusznicy przyjdą Polsce z pomocą. To są rozsądne założenia - podkreśla Sam Parlo-Freeman w rozmowie z "Rzeczpospolitą".

W przyszłym roku budżet MON na wojsko wyniesie 38 mld zł.

>>> Czytaj więcej w "Rzeczpospolitej"