Tylko 40 proc. Polaków oszczędza, a już jedynie co dziesiąty robi to regularnie - wynika z badania Fundacji Kronenberga. W efekcie wiele osób szuka dodatkowych środków. Eksperci radzą, jak uniknąć kłopotów i "chwilówek".

Z badania Fundacji Kronenberga wynika, że tylko 40 proc. Polaków oszczędza, a już jedynie co dziesiąty robi to regularnie. W efekcie jedynie niewielka część z nas ma odłożone środki na dodatkowe wydatki. Niebezpiecznym „ratunkiem” w sytuacji braku gotówki jest często tzw. „chwilówka” - w sytuacji kryzysowej skorzystałoby z niej 16 proc. badanych.

- Z naszego badania wynika, że z „chwilówki” raz w życiu skorzystał przynajmniej co dziesiąty Polak, a tej grupie aż 59 proc. deklaruje, że zrobiłoby to ponownie - powiedział Krzysztof Kaczmar prezes Zarządu Fundacji Kronenberga.

>>> Czytaj też: Najniższy koszt kredytu w historii. Ile zaoszczędziliśmy dzięki decyzjom RPP?

Czym się różni instytucja parabankowa od banku?

Reklama

Wciąż nie rozumiemy, że szybka pożyczka z niepewnego źródła nie jest dobrym rozwiązaniem i dzięki niej możemy niezwykle szybko wpaść w spiralę zadłużenia, zwłaszcza, że aż 19 proc. badanych przyznaje, że umowę takiej pożyczki czyta zazwyczaj tylko pobieżnie - skomentował.

„Chwilówki” to poważny problem Polaków. Firmy oferujące „szybkie pożyczki” czy „szybką kasę” kuszą reklamami, obiecują „pierwszą pożyczkę za darmo”, prawdziwe jej koszty ukrywając w zręcznie skonstruowanych umowach. Ich zapewnienia znajdują podatny grunt przede wszystkim ze względu na brak wiedzy finansowej Polaków.

Nie tylko nie umiemy odróżnić instytucji parabankowej od banku, nie rozumiemy także mechanizmów produktów finansowych. Z badań Fundacji Kronenberga przy Citi Handlowy wynika, że nadal przeszło co piąty badany uważa, że w momencie podpisywania umowy w banku nie jest w stanie obliczyć całkowitego kosztu kredytu gotówkowego lub stopy zwrotu z lokaty.

A to prosta droga do tego by wpaść w pułapkę zadłużenia. Bo chociaż ponad jedna trzecia (35 proc.) z nas ma świadomość, że firmy pożyczkowe nie zawsze przekazują nam wszystkie informacje dotyczące kosztów zaciągniętej pożyczki, a ponad połowa (53 proc.) nie ufa instytucjom pozabankowym, to jednak wciąż z nich korzystamy.

>>> Czytaj też: CBOS: Ponad 1/5 Polaków chce emigrować za pracą

Dlaczego zatem „chwilówki” są takie popularne?

Polacy wskazują, że przede wszystkim, ze względu na możliwość szybszego uzyskania pieniędzy niż w przypadku ubiegania się o kredyt w banku (54 proc.). W dalszej kolejności wskazują minimum formalności (36%) i brak potrzeby udowadniania zdolności kredytowej (31 proc.).

„Chwilówka” wydaje się być, zatem wygodnym rozwiązaniem, przynajmniej dla niektórych. 5 proc. osób, które kiedykolwiek skorzystały z takiej pożyczki, chce zrobić to ponownie,

a przy wyborze firmy kierują się przede wszystkim wysokością comiesięcznej raty. Co jednak jeśli w ich życiu zdarzy się coś nieprzewidzianego, wypadek, utrata pracy? Odsetki od małej, wydaje się, pożyczki będą rosnąć lawinowo i ani się obejrzymy, jak będziemy brać kolejną pożyczkę, by spłacić tę pierwszą. Niestety, prawda jest taka, że chociaż slogany reklamowe mówią co innego, to pożyczka w instytucji pozabankowej jest przedsięwzięciem bardzo ryzykownym i warto przed podpisaniem umowy poważnie zastanowić się, czy nas na nie stać.