Wręcz przeciwnie – zmienność cen wielu towarów była duża: mocno podrożały m.in. gaz ziemny, kakao, soja czy kukurydza, z kolei na wyraźnym minusie znalazły się ceny ropy naftowej, złota, srebra oraz platyny.

Spadek cen złota ze względu na silnego dolara

W piątek notowania złota skierowały się w dół o 1,1%. Jeszcze wyraźniej zostały przecenione srebro i platyna – ceny obu tych metali spadły o około 1,2%. Jedynie notowania palladu zdołały w piątek utrzymać się na plusie – wzrosły o 0,4%.

Piątkowa przecena szlachetnych kruszców była spowodowana przede wszystkim siłą amerykańskiego dolara. Waluta USA umocniła się pod koniec ubiegłego tygodnia po dobrych danych z amerykańskiego rynku pracy (stopa bezrobocia utrzymała się na poziomie 5,8%, a zatrudnienie w sektorze pozarolniczym wzrosło o 321 tys.). W obliczu siły amerykańskiego dolara złoto jest mniej atrakcyjną inwestycją, ponieważ kruszec ten jest uważany przez wielu inwestorów jako zabezpieczenie przed spadkiem wartości papierowej waluty.

Reklama

W rezultacie, notowania złota w piątek spadły poniżej poziomu 1200 USD za uncję – i dzisiaj rano nie zdołały powrócić ponad tę barierę. Na rynku złota długoterminowy trend spadkowy cały czas się utrzymuje, a kluczowym czynnikiem decydującym o sytuacji na wykresie tego kruszcu jest właśnie wartość amerykańskiego dolara.

Cena ropy WTI znów poniżej 65 USD za baryłkę

Sytuacja na rynku ropy naftowej wciąż pokazuje wyraźną przewagę strony podażowej. Notowania amerykańskiej ropy gatunku WTI dzisiaj rano kontynuują spadki i obecnie zeszły już poniżej 65 USD za baryłkę. Tym samym, cena tego surowca testuje okolice minimum osiągniętego 1 grudnia (63,71 USD za baryłkę) – i tym samym, najniższego poziomu cen ropy od lata 2009 roku, a więc od ponad 5 lat.

Stronie popytowej nie pomogły niezłe dane dotyczące importu ropy naftowej do Chin. Jak pokazały dzisiejsze dane, w listopadzie import „czarnego złota” do Chin wzrósł o 7,9% w porównaniu do listopada 2013 r. i wyniósł 25,41 mln ton. To około 6,18 mln baryłek dziennie.

Wiele wskazuje jednak na to, że te lepsze od oczekiwań wyniki nie są rezultatem lepszej sytuacji w chińskiej gospodarce, lecz raczej dążenia do uzupełnienia zapasów ropy naftowej. Tym samym, Chińczycy korzystają z obecnych, relatywnie niskich cen tego surowca.