To kolejne kłopoty amerykańskiego giganta internetowego na chińskim rynku. Już wcześniej Google, który nie chciał zgodzić się na cenzurowanie wyników wyszukiwania, musiał znacznie ograniczyć swoje działania w Państwie Środka. Od czerwca tego roku, kiedy chińskie władze uciszały internautów chcących przypomnieć o 25 rocznicy masakry na Tiananmen, zaczęła się kolejna faza ograniczania serwisów należących do Google'a.

Zdaniem ekspertów, za problemami z dostępem do Gmaila może kryć się chińska cenzura. Całkowite zablokowanie dostępu do poczty internetowej oferowanej przez Google może zaś skomplikować życie wielu osobom prowadzącym w Chinach interesy. Dostęp do stron blokowanych przez cenzurę wciąż jednak jest możliwy dzięki w większości płatnej usłudze VPN, dzięki której połączenia są szyfrowane.

>>> Czytaj też: Dlaczego inteligentne gadżety nie robią furory? Bo ich nie potrzebujemy