Lajos Simicks to jedna z najbogatszych osób na Węgrzech, z majątkiem na poziomie około miliarda euro - czytamy w "Rzeczpospolitej". Od dawna jest mocno związany z ludźmi Fideszu, również z obecnym premierem. Nie był jednak jak dotąd politycznie aktywny. Teraz nagle to się zmieniło. Dlaczego?

Chodzi o dziennikarzy. Jednego dnia najważniejsi menedżerowie i redaktorzy należących do mediów będących własnością Simicksa (gazeta Magyar Nemzet, telewizja HIR TV, radio Lanchid) otrzymali propozycję przejścia do mediów uważanych za rządowe. Biznesmen nagle aktywował się i zaczął atakować ze wszystkich stron Orbana. Zamierza ujawnić "śliskie interesy premiera".

Nie wiadomo, co było bezpośrednią przyczyną rozłamu, pomiędzy byłymi przyjaciółmi. W ostatnim czasie uwydatniło się ich zasadniczo odmienne spojrzenia na wiele kwestii społecznych i gospodarczych. Najważniejszym jednak powodem wojny domowej w Fideszu może być Rosja. Simicks znany jest z jego antyrosyjskich poglądów, natomiast Orban przychylnym okiem patrzy na Moskwę.

Innymi powodami mogą być nadmierna pozycja oligarchy albo niewystarczające wsparcie w jego mediach dla atakowanej niedawno rodziny premiera. Problemem Simicksa może być jego mała wiarygodność. Ostatecznie i tak przegra wojnę na szczytach węgierskiej władzy - pisze "Rzeczpospolita".

Reklama

>>> Polecamy: Rozmowy w Donbasie trwają - dalej jest już tylko wojna. Co zrobi Władimir Putin?