On może już nie zdąży, ale nic straconego. Przecież jest jeszcze rządząca koalicja, która już prowadzi kampanię parlamentarną przed jesiennymi wyborami. Inaczej nie można odczytywać propozycji (na razie rozważanych) odmrożenia płac w budżetówce, podniesienia kwoty wolnej od podatku albo wzrostu kosztów uzyskania przychodów czy też program 100 tys. miejsc pracy dla młodych. Czemu nie dorzucić do tego zniesienia podatków w ogóle albo 3-dniowego tygodnia pracy? Ciemny lud to kupi, a potem się zobaczy, z czego państwo się utrzyma. Może jakąś comiesięczną zrzutkę narodową będziemy robić albo jakieś darowizny składać (nie całkiem dobrowolne). Pomysłów może być wiele. Tak samo, jak wiele jest pomysłów przekuwanych w szalenie kosztowne obietnice.
>>> Czytaj też: Nowy sondaż wyborczy: poparcie dla Dudy rośnie
Reklama
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama