Coraz trudniej o kredyt pod unijne inwestycje - skarżą się przedsiębiorcy. Twierdzą, że szybko rosną marże takich kredytów. W ciągu kilku dni potrafiły pójść w górę o 100 proc. i więcej. Według właścicieli firm, banki coraz dokładniej badają planowane przez nich inwestycje, co powoduje, że procedura kredytowa zaczyna się wydłużać.
To ważna informacja, bo system dystrybucji środków unijnych dla przedsiębiorców jest oparty przede wszystkim na kredytach bankowych. Aby firma miała szansę uzyskać dotację, musi pokazać, że ma pieniądze na inwestycje. Ponieważ nie ma własnych, to musi sięgnąć po zewnętrzne źródło. W ponad 90 proc. przypadków jest to kredyt bankowy. Dlatego trudniejszy dostęp do kredytów unijnych może spowodować, że mniej przedsiębiorców będzie się starało o dotacje.
Rosną marże banków
- Po zmianie polityki odnośnie zasad udzielania kredytów hipotecznych dokonamy też przeglądu polityki kredytowej dla przedsiębiorstw. Prawdopodobnie i tutaj zdecydujemy się na zmianę zasad przyznawania kredytów - zapowiadał we wtorek Fernando Bicho, członek zarządu banku Millennium.
Reklama
- Spotkaliśmy się z przedstawicielami trzech banków, specjalizujących się w udzielaniu kredytów unijnych i uzyskaliśmy zapewnienie, że nie dojdzie do zawieszania akcji kredytowej. Natomiast będą rosły marże, bo pieniądz na rynku międzybankowym jest droższy - mówi Tomasz Chmielecki z firmy doradczej Euro Grant Consulting.
Według Arkadiusza Lewickiego ze Związku Banków Polskich, ograniczenia w dostępie do kredytu dotyczą głównie firm deweloperskich oraz kredytów walutowych we franku szwajcarskim. Banki nie ograniczają akcji kredytowej związanej z procesem absorpcji środków z UE.
- Drożeje kredyt, bo pozyskanie pieniądza jest coraz droższe. Na rynku międzybankowym panuje chwilowy deficyt zaufania i mimo wysokiej płynności polskich banków - lepszej niż w wielu innych państwach UE - banki teraz wolą deponować środki w NBP, niż pożyczać sobie na akcję kredytową - mówi Arkadiusz Lewicki.
To powoduje, że trzymiesięczny WIBOR wzrósł do rekordowego poziomu 6,8 proc.
Przedstawiciel Związku podkreśla, że banki oczekują aktywnego włączenia się banku centralnego w odblokowanie rynku międzybankowego. Wówczas przedsiębiorcom będzie łatwiej o kredyt.
- Marże banków wzrosłyby nawet, gdyby nie doszło do kryzysu finansowego. Jest to odpowiedź banków na cykl koniunkturalny. Jednak z uwagi na kryzys należy spodziewać się wyższego wzrostu marż. Kredyty na finansowanie inwestycji za unijne pieniądze, podobnie jak inne, będą droższe i trudniejsze do uzyskania - ocenia Jakub Borowski, główny ekonomista Invest Banku.
Firmy rezygnują z inwestycji
Konsekwencją coraz droższego kredytu będzie rezygnacja firm z inwestycji, na które chcą zdobyć środki unijne. Już teraz przedsiębiorstwa zamrażają swoje projekty, czekając na ustabilizowanie się sytuacji. Niektóre z nich rozważają rezygnację ze zdobytych dotacji, bo słabnące gospodarki w Europie Zachodniej czy w USA - gdzie zamierzały eksportować swoje produkty - wymuszają na nich wycofanie się z inwestycji. Dotyczy to także firm zagranicznych, których rodzime gospodarki przeżywają kłopoty.
- Efektem będzie mniejsza liczba wniosków o dotacje w następnych konkursach, ale składane przez firmy projekty będą lepiej przygotowane i zweryfikowane przez banki od strony finansowej - mówi Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek z PKPP Lewiatan.
Postuluje, by polscy przedsiębiorcy chętniej sięgali po takie mechanizmy jak fundusze poręczeniowe czy Fundusz Poręczeń Unijnych. Co prawda, korzystanie z ich usług kosztuje, ale pomoże przekonać banki do przyznania im kredytu.
- Zamrażanie na okres kilku miesięcy inwestycji przez firmy zagraniczne jest szansą dla polskich przedsiębiorców na skorzystanie z funduszy unijnych, na które wcześniej mieli małe szanse, bo przegrywali pod względem technologicznym - ocenia Marcin Kaszuba z Ernst & Young.
Pieniądze z UE podnoszą PKB
To wszystko dzieje się w momencie, gdy do Polski zaczynać płynąć rekordowa ilość pieniędzy z UE. Do 2015 roku z perspektywy na lata 2007-2013 mamy dostać ponad 67 mln euro.
- Napływ do Polski funduszy unijnych będzie jednym z czynników, który będzie stabilizował wzrost PKB - mówi Piotr Bujak, starszy ekonomista BZ WBK.
Według banku w 2009 roku do Polski napłynie ok. 8,5 mld euro z UE wobec 6,5 mld euro w tym roku. Będzie to po części wyrównywało spodziewany spadek napływu inwestycji zagranicznych i przełoży się na wzrost PKB o 0,4-0,5 pkt proc. Z prognoz Ministerstwa Rozwoju Regionalnego wynika, że fundusze unijne mogą w przyszłym roku spowodować wzrost PKB aż o 0,8 pkt proc.
- Jeśli dojdzie do spowolnienia napływu inwestycji zagranicznych do Polski, to będzie on miał charakter korekty, a nie trwałego trendu. Paradoksalnie kryzys jest szansą dla Polski, której gospodarka ma solidne fundamenty, pozytywnie na jej stan będą wpływały fundusze unijne, a koszty pracy są niższe niż w Europie Zachodniej czy w USA. Do Polski w perspektywie średniookresowej mogą trafić nawet inwestycje amerykańskiego sektora finansowego, który będzie szukał sposobów na cięcie kosztów - mówi Marcin Kaszuba.
Dodaje, że nie wolno także zapominać o firmach azjatyckich. Będą intensywniej niż dotąd szukały możliwości wejścia do Europy, na czym może skorzystać Polska.
Samorządy też będą miały problem ze zdobyciem środków
Problemy z pozyskaniem zewnętrznych środków na inwestycje, współfinansowane ze środków unijnych, dotkną także samorządy. Oczywiście nie wszystkie, bo największe miasta nie będą miały problemów z pozyskaniem pieniędzy na projekty.
- Warszawa nie pożycza pieniędzy na realizację inwestycji unijnych na rynku komercyjnym tylko w międzynarodowych instytucjach finansowych, takich jak Europejski Bank Inwestycyjny, czy pozyskuje je z emisji obligacji - mówi Marcin Murawski, dyrektor Biura Polityki Długu i Zarządzania Płynnością w Urzędzie Miasta Stołecznego Warszawa.
Kłopoty będą miały mniejsze gminy oraz powiaty, które - mimo wzrostu dochodów samorządów w ostatnich latach - nadal nie stać na samodzielne sfinansowanie projektu i biorą kredyty. Marek Wójcik ze Związku Powiatów Polskich mówi, że choć nie dotarły do niego żadne sygnały od samorządów, które skarżyłyby się na zaostrzenie przez banki dostępu do kredytów unijnych, to rząd powinien wesprzeć najsłabsze podmioty ubiegające się o fundusze unijne.
Mariusz Gawrychowski, dziennikarz działu Biznes Gazety Prawnej