W ten sposób Pieskow odpowiedział na pytanie dziennikarzy, czy wydarzenia w Kijowie sprzyjają poprawie stosunków między Rosją a Ukrainą biorąc pod uwagę krytyczny stosunek Jaceniuka do władz w Moskwie.

"Pan Jaceniuk nie wyróżnił się znacznym wkładem w normalizację stosunków między naszymi krajami" - powiedział Pieskow. Zarzucił również Jaceniukowi, że nie wniósł wkładu w uregulowanie sytuacji na południowym wschodzie Ukrainy, gdzie od 2014 roku trwa konflikt zbrojny między siłami rządowymi a prorosyjskimi separatystami.

Pieskow powiedział, że dla Rosji "najważniejsze jest, iż pod porozumieniami mińskimi widnieje podpis prezydenta" Ukrainy Petra Poroszenki. Jak dodał, Rosja ma nadzieję, "że Kijów wypełni podjęte zobowiązania".

>>> Czytaj też: Przyszły premier Ukrainy: Mam już kandydatów do rządu

Reklama

Zapowiedziane odejście ukraińskiego premiera skomentował też w poniedziałek szef MSZ Rosji Siergiej Ławrow. Powiedział, że Rosja oczekuje, "kiedy pojawią się zdolni do działania partnerzy w grupie kontaktowej" (ds. uregulowania kryzysu ukraińskiego) i "formacie normandzkim" (czterostronnych rozmów przedstawicieli Francji, Niemiec, Rosji i Ukrainy). Ławrow wypowiedział się na ten temat na konferencji prasowej z ministrem spraw zagranicznym Szwajcarii Didierem Burkhalterem.

Władze Rosji obciążają stronę ukraińską odpowiedzialnością za brak postępów w realizacji porozumień mińskich, mających na celu uregulowanie konfliktu w Donbasie, który pochłonął już ponad 9 tys. ofiar śmiertelnych.

Jaceniuk w niedzielę ogłosił, że we wtorek oficjalnie złoży rezygnację. Kandydatem na nowego premiera jest przewodniczący ukraińskiego parlamentu Wołodymyr Hrojsman. Jaceniuk dwa miesiące temu stracił poparcie w parlamencie. Było to następstwem krytyki za zbyt powolne reformy i brak postępów w walce z korupcją.

>>> Polecamy: Premier Ukrainy podaje się do dymisji. "Kryzys polityczny został sztucznie wywołany"