Sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg i dowódca sił sojuszniczych w Europie gen. Philip M. Breedlove w większości podzielają polski punkt widzenia, jeśli chodzi o obecność sił NATO na wschodniej flance – powiedział we wtorek w Brukseli szef MON Antoni Macierewicz.

"Mieliśmy wspólne zdanie co do tego, że rozstrzygnięcia szczytu powinny potwierdzać wysuniętą, trwałą obecność wojska NATO w takim wymiarze, który zagwarantuje odstraszenie ewentualnego agresora, ze skupieniem się na tym, by zapewnić bezpieczeństwo przesmyku suwalskiego" – powiedział w Brukseli dziennikarzom minister obrony narodowej po rozmowach z sekretarzem generalnym Sojuszu i dowódcą sił NATO w Europie.

Jak podkreślił Macierewicz, "przesmyk suwalski" to kluczowy punkt, z jednej strony jeśli chodzi o ewentualne zagrożenia, a z drugiej możliwość pomocy dla Państw Bałtyckich. Tzw. przesmyk suwalski to tereny w północno-wschodniej Polsce, które graniczą z Litwą i obwodem kaliningradzkim. Eksperci oceniają, że to potencjalnie jeden z zapalnych punktów w Europie w przypadku rosyjskiej agresji.

Macierewicz mówił, że polskie postulaty co do wzmocnienia wschodniej flanki NATO w zasadzie w prawie wszystkich szczegółach mają szanse na realizację. Pytany o kwestię liczebności wojsk NATO, które miałyby rotacyjnie stacjonować na terytorium naszego kraju, powiedział: "Toczą się szczegółowe rozmowy wojskowe, które będą to precyzowały, dlatego podanie dziś jakichkolwiek danych jest przedwczesne, ale mieszczą się one w (...) realizacji naszych postulatów".

Jak podkreślał minister, chodzi nie tylko o liczbę żołnierzy, ale też rozwiązania organizacyjne, które będą decydowały o tym, w jaki sposób Polska będzie "kluczowym krajem w wysuniętej obecności". Macierewicz zaznaczył, że polskie postulaty dotyczące rozwiązań organizacyjnych mają szanse na przyjęcie podczas szczytu NATO.

Reklama

"Jestem bardzo zadowolony po tym spotkaniu. Obie strony są zadowolone, dlatego że z jednej perspektywy mamy gwarancję dobrego przygotowania od strony organizacyjnej szczytu NATO, a z drugiej strony - i to jest dobra wiadomość dla Polski - większość naszego spojrzenia na kształt trwałej obecności NATO na wschodniej flance jest podzielana przez sekretarza generalnego i generała Breedlove" - podsumowywał szef MON.

Polska od dawna postuluje zwiększenie wojskowej obecności NATO na wschodnich obrzeżach sojuszu. Decyzje w tej sprawie mają zapaść na szczycie NATO w Warszawie, który jest zaplanowany na 8-9 lipca. Sojusz chce doprowadzenia do obecności sił w Europie Środkowo-Wschodniej i wzmocnienia obecności na flance południowej, tak by odstraszać ewentualnych agresorów.

Wstępną decyzję w sprawie wzmocnienia obecności wojskowej na wschodniej flance podjęli w lutym ministrowie obrony państw Sojuszu Północnoatlantyckiego.

Wzmocnienie wschodniej flanki NATO to reakcja na zagrożenia ze strony Rosji, która zaanektowała Krym i wsparła separatystów na wschodniej Ukrainie. Moskwa uważa jednak, że większa obecność wojskowa we wschodnioeuropejskich krajach Sojuszu będzie złamaniem uzgodnień aktu założycielskiego Rady NATO-Rosja z 1997 roku.

>>> Czytaj też: Amerykańskie śmigłowce szturmowe dla Polski? Bell Helicopter złoży ofertę MON