Wczorajsza sesja na rynku krajowym przebiegała pod znakiem osłabienia polskiej waluty. Notowania EUR/PLN wzrosły ponad poziom 3,6000, jednak opór 3,6500 nie został już pokonany. W tej chwili na tej parze zarysował się widoczny trend boczny 3,4900-3,6500. Jeśli sytuacja na rynku eurodolara nie ulegnie znaczącym zmianom na korzyść waluty amerykańskiej, to oczekiwać należy powrotu w okolice dolnego ograniczenia wspomnianego przedziału wahań. Sygnałem zaprzeczającym temu scenariuszowi będzie wzrost notowań EUR/PLN ponad poziom 3,6500, co otwierałoby drogę do zwyżki w okolice poziomów 3,7000 – 3,8000. Podobnie wygląda sytuacja na USD/PLN, gdzie przedział wahań to 2,6800-2,8700.

Obserwowane wczoraj osłabienie złotego nie było wywołane czynnikami fundamentalnymi, bądź wynikającymi z pogorszenia sentymentu do regionu. Dni w których decyzje podejmują banki centralne, często są okresem wzmożonej zmienności notowań. Wczoraj zaskoczeniem była 150 punktowa obniżka stóp procentowych w Wielkiej Brytanii, a także nieoczekiwana obniżka stóp procentowych w Szwajcarii. Jedynie Europejski Bank Centralny postąpił zgodnie z oczekiwaniami rynku i obniżył główną stopę procentową o 50 pb.

Obniżki te rozchwiały nieco rynek, stąd spore wahania notowań. Dla wartości krajowej waluty istotna była decyzja banku centralnego Czech, który podjął decyzję o obniżeniu głównej stopy procentowej o 75 pb, analitycy oczekiwali natomiast obniżki o 25 pb. Tak zdecydowane działania w Czechach wpłynęły na wzrost oczekiwań na łagodzenie polityki pieniężnej w Polsce.

Zdaniem Prezesa NBP, zdecydowane obniżki stóp procentowych to argument za takim samym działaniem w Polsce. S. Skrzypek uważa, że rosnący dysparytet stóp procentowych może być bardzo niekorzystny dla krajowej gospodarki. Podobnego zdania jest wielu inwestorów, co może wywierać pewną presję na RPP. D.Filar – „jastrzębi” członek RPP jest natomiast zdania, że obecny poziom stóp procentowych powinien zostać utrzymany przez pewien czas, ponieważ spowolnienie gospodarcze w Polsce nie będzie tak duże, jak w innych częściach Europy, a inflacja wciąż może być sporym problemem. Kluczem do dalszych decyzji Rady będą zapewne publikowane dane makroekonomiczne, jeśli będą one wskazywały na wyhamowanie tempa rozwoju gospodarczego, to obniżki stóp procentowych będą nieuniknione.

Reklama

Dziś inwestorzy oczekują na publikację comiesięcznego raportu amerykańskiego Ministerstwa Pracy, zawierającego między innymi dane o wynagrodzeniach, stopie bezrobocia czy zmianie zmianie zatrudnienia w sektorze pozarolniczym. Według prognoz w ostatnim czasie w sektorze pozarolniczym ubyło 200 tys. etatów. Odnośnie tego wskaźnika nie powinniśmy spodziewać się pozytywnej niespodzianki – ostatnie wyniki raportu Challenger'a oraz ADP wskazują na znaczące pogorszenie sytuacji na amerykańskim rynku pracy. Raporty te, publikowane przed danymi z Ministerstwa Pracy traktowane są przez rynek jako wskazanie, czego można spodziewać się w oficjalnym raporcie Ministerstwa.

Jeśli jednak dane okazałyby się dużo słabsze od oczekiwań i wskazałyby na reduAutorzykcję miejsc pracy wysokości 250-300 tys., dolar może się osłabić. Stopy procentowe w Stanach Zjednoczonych są już na bardzo niskim poziomie, władze monetarne mają więc już coraz węższe pole działania dla stymulowania gospodarki. Z drugiej strony w ostatnim czasie, słabe dane ze USA powodują, iż dolar umacnia się względem pozostałych walut. Inwestorzy odczytują często pogorszenie koniunktury w USA, jako prognozę przyszłego biegu wypadków gospodarczych w innych krajach. Ponadto Stany Zjednoczone mają duży udział w popycie globalnym – spadek tempa wzrostu gospodarki amerykańskiej czy pogorszenie sytuacji na rynku pracy, mogą spowodować zmniejszenie się popytu krajowego, co nie pozostanie bez wpływu na gospodarkę światową.

Joanna Pluta
Mikołaj Kusiakowski
Departament Doradztwa i Analiz
DM TMS Brokers S.A.