Marcin Adamczyk, menedżer w funduszu NN Investment Partners z Hagi, kupuje złotego wierząc, że polska waluta umocni się zaraz po ujawnieniu szczegółów planu przewalutowania kredytów hipotecznych. Pierwsze założenia ustawy frankowej zostały w lutym skrytykowane przez bank centralny. Według analityków NBP, przewalutowanie kredytów po tzw. „kursie sprawiedliwym” mogłoby kosztować sektor bankowy 44 mld zł.

Adamczyk należy jednak do nielicznych analityków, którzy prognozują umocnienie złotego. Większość specjalistów walutowych obstawia, że do końca roku polska waluta straci 1 proc.
Tylko w tym kwartale złoty osłabił się wobec euro aż o 3,5 proc. To dziś najgorzej radząca sobie waluta w Europie. Jednym z powodów złej passy polskiej waluty były obawy inwestorów o skutki przewalutowania kredytów - głównie frankowych - zaciągniętych przez 535 tys. Polaków. W ciągu minionych dwóch lat, frank szwajcarski umocnił się wobec euro o 16 proc. Po tym, jak KNF oszacował, że ustawa frankowa spowoduje straty w dwóch trzecich banków w Polsce, prezydent Andrzej Duda ponownie pochylił się na jej założeniami.

>>> Czytaj też: Prof. Krysiak: Koszty przewalutowania kredytów w walutach obcych trzeba podzielić

„Wydaje się, że rząd chce przeprowadzić konwersję kredytów frankowych bez nadmiernego obciążania banków, duża część oczekiwań już została wkalkulowana w wyceny walut” – uważa analityk NN Investment Partners. „Kurs złotego jest atrakcyjny i uzasadnia podejmowanie takiego ryzyka”.

Reklama

We wtorek rano za jedno euro na rynku walutowym trzeba było płacić 4,35 zł, jeden dolar kosztował 3,83 zł, a frank – 3,95 zł. Według prognoz analityków Bloomberga, przed końcem roku kurs EUR/PLN może wzrosnąć do 4,43. W styczniu złoty osłabił się do najniższego poziomu od pięciu lat. Po decyzji agencji S&P o obniżeniu ratingu Polski, kurs złotego zanurkował do 4,51 za euro.

Według analityków Deutsche Banku, polska waluta jest "ekstremalnie tania" i jest określana nawet jako najtańsza na świecie. W ich ocenie, złoty jest niedowartościowany o około 10 proc. Analitycy MM Prime TFI twierdzą jednak, że słowa ekspertów pracujących dla jednej z największych instytucji finansowych na świecie nie wpłynęły istotnie na rynek, który nadal spogląda na polską walutę nieprzychylnym wzrokiem. W efekcie, złoty pozostaje słaby zarówno względem euro, jak i dolara. Co więcej, nie wydaje się, aby sentyment rynkowy mógł ulec zmianie. Czytaj więcej tutaj.

“Inwestorzy muszą mieć więcej pewności, by zwiększać ekspozycję na Polskę. Rozwiązanie kwestii kredytów frankowych może przynieść ulgę złotemu i obligacjom” – ocenia Adamczyk.

>>> Czytaj też: Drukowanie pieniędzy? To z pewnością jeszcze nie koniec