„Dla posiadaczy złotowych kredytów hipotecznych tak, czy inaczej jest to pewien niewielki oddech ulgi i być może zapowiedź lepszych czasów w dalszej przyszłości. Spodziewamy się bowiem, że RPP może obniżyć stopy łącznie o 100 pkt (z dzisiejszą obniżką) w ciągu 12 miesięcy – uważa Emil Szweda, analityk Open Finance

W porównaniu do stanu sprzed miesiąca zdyskontowanie decyzji RPP oznacza spadek raty o 2,6 proc. lub o 19 złotych dla każdych pożyczonych 100 tys. zł. Kolejne obniżki mogą spowodować spadek raty o 9,3 proc. lub o 68 zł (łącznie z dzisiejszą obniżką) dla każdych pożyczonych 100 tys. zł.

„W sytuacji, gdyby napięcia na rynku pieniężnym zelżały (co jest prawdopodobne – banki nie mogą bez końca zbierać depozytów nie udostępniając ich w postaci kredytów), spadek rat kredytów istniejących przed kryzysem byłby nawet bardziej odczuwalny. Tak dużego komfortu nie mają jednak osoby, które chcą zaciągnąć kredyt obecnie, ponieważ oferowane przez banki marże są wyższe niż przed kryzysem nawet o 1 pkt procentowy” – uważa Emil Szweda.

Reklama

W tym przypadku oprocentowanie kredytów, które obecnie przekracza 8 proc., może znaleźć się na poziomie ok. 7,5 proc. za rok, zakładając trzy kolejne obniżki o 75 pkt bazowych, lub ok. 7 proc., jeśli rynek pieniężny odzyska swą poprzednią płynność. Na spadek marż w tym terminie nie liczymy.

Analityk Open Finanse podkreślił, że w normalnych warunkach (nie kryzysowych) obniżenie stopy referencyjnej w Narodowym Banku Polskim do 5,75 proc. zaowocowałoby ustawieniem WIBOR-u trzymiesięcznego w okolicach 6 proc. lub niżej, gdyby rynek spodziewał się kolejnych obniżek w późniejszym terminie. „Ale obecnie na tak silny ruch nie można liczyć, bowiem rynek pieniężny wciąż daleki jest od swojej funkcjonalności sprzed kryzysu. Trzymiesięczna stopa WIBOR spadła już z 6,9 (przed miesiącem) do 6,63 proc. (dziś), a więc można nawet sądzić, że zawczasu rynek zdyskontował dzisiejszą decyzję RPP” - wyjaśnił.

Rynek walutowy

Emil Szweda przypomniał, że obniżki stóp procentowych w Polsce powodowały w przeszłości osłabienie złotego. W latach 2001-2004 kurs euro wzrósł z 3,40 do 4,90 PLN, a towarzyszyły temu obniżki stóp procentowych (stopy głównej z 23 w 2000 roku do 6,75 proc. w końcówce roku 2003). Ryzyko walutowe nadal należy brać poważnie pod uwagę, zwłaszcza że także inne procesy wskazują na daleko idącą analogię między sytuacją dzisiejszą i tą z roku 2001 (spowolnienie gospodarcze w kraju i na świecie).

Możliwe wzrosty cen obligacji skarbowych

Obecna obniżka i kolejne spodziewane obniżki stóp procentowych mogą spowodować wzrost cen obligacji skarbowych przy równoczesnym pogorszeniu oferty depozytowej w bankach. „Spodziewamy się dobrej stopy zwrotu z funduszy obligacji i stopniowego spadku oprocentowania depozytów z obecnych – zapewne bliskich szczytom – poziomów. W dalszej kolejności może się to przełożyć na udrożnienie rynku pieniężnego i dalej na wzrost zainteresowania inwestycjami w akcje” – podkreślił analityk Open Finanse.

Zastrzegł jednak, że nie do końca da się przewidzieć rozwój sytuacji w Stanach Zjednoczonych, w szczególności konsekwencje ogromnych wydatków na walkę z kryzysem, a przede wszystkim sposobów finansowania tych wydatków (emisja długu może okazać się niewystarczającym instrumentem). „Prawdopodobieństwo realizacji bazowego scenariusza (spadek kosztów finansowania i dalej pobudzenie gospodarki) może zostać zmniejszone właśnie przez problemy z finansowaniem działań administracji USA” – dodał.