W ubiegłym tygodniu w piątek amerykański sąd tymczasowo zniósł ograniczenia administracyjne nałożone na Xiaomi przez poprzednią administrację, która wpisała koncern na listę podmiotów związanych z wojskiem, co wiąże się z zakazem inwestowania w nie przez obywateli USA, a w konsekwencji może prowadzić do usunięcia ich z niektórych globalnych indeksów giełdowych. W ocenie sędziego, który wydał orzeczenie, postępowanie przeciwko Xiaomi wszczęte przez urzędników naznaczone było wieloma nieprawidłowościami, a firma z łatwością mogła odwołać się od decyzji o wpisaniu jej na czarną listę podmiotów związanych z chińską armią.

Wcześniej odwołanie się w podobnej sprawie zakończyło się skukcesem dla koalicji użytkowników aplikacji WeChat należącej do chińskiego giganta internetowego - koncernu Tencent. Blokady możliwości świadczenia usług w Stanach Zjednoczonych uniknęła również inna chińska platforma - TikTok, którego właścicielem jest start-up ByteDance. TikTok wynikiem rozporządzenia wykonawczego Trumpa miał być zablokowany w USA, o ile własność platformy nie przejdzie w amerykańskie ręce.

Według analityków cytowanych przez "FT" chińskie firmy, które zostały wpisane przez administrację Trumpa na tzw. czarne listy Pentagonu i Ministerstwa Handlu USA, zaczynają obecnie kierować do urzędników nowego prezydenta pytania o dowody przeciwko nim, które miały pozwolić poprzednikom na podjęcie takich decyzji.

Reklama

Sędzia, który tymczasowo zniósł ograniczenia nałożone na Xiaomi przez administrację Trumpa zwrócił uwagę, że w przypadku tej firmy brak jest jasnych dowodów wskazujących na poparcie tezy o tym, że koncern jest związany z chińskim wojskiem.

W poniedziałek wartość akcji Xiaomi notowała wzrost o 7,03 proc. i plasowała się na poziomie 24.350 dolarów hongkońskich.