Jak pisze były dziennikarz CNN Theodore Schliefer, choć o darze drugiego najbogatszego człowieka świata mówiło się w kuluarach od dawna, dopiero teraz fundacja oficjalnie potwierdziła pogłoski.

Według doniesień portalu darowizna nie miała określonego celu, na który pieniądze mają zostać przeznaczone, jednak Bezos miał poprosić, by plac przy powstającym centrum prezydenckim Obamy w Chicago nosił imię Johna Lewisa, wieloletniego kongresmena i jednego z liderów ruchu na rzecz praw Afroamerykanów w latach 60. W zawarciu porozumienia miał pomóc były rzecznik prasowy Obamy Jay Carney, który obecnie pracuje dla Bezosa.

Budowa biblioteki i prezydenckiego centrum jest jednym z głównych celów fundacji Obamy, która również m.in. prowadzi program stypendiów dla młodych liderów z całego świata. Bezos nie jest jedynym miliarderem, który w ten sposób wspomógł fundację byłego prezydenta, choć kwota jego darowizny jest dotąd największa. 50 milionów darowali fundacji Bill i Melinda Gatesowie, inwestor Google'a i Amazona John Doerr i twórca Napstera Sean Parker. Łącznie fundacja Obamy zebrała już ponad 720 milionów dolarów, nieco mniej niż połowę z założonego celu 1,6 mld.

Według Puck News darowizna Bezosa - który w tym roku zrezygnował po 27 latach z funkcji dyrektora wykonawczego Amazona - wpisuje się w jego filantropijną działalność mającą polepszyć jego reputację, wspierając duże i znane fundacje oraz aktywistów. 100 mln dolarów przeznaczył m.in. na ekologiczne organizacje World Resources Institute i Nature Conservancy, zaś 200 mln dla Smithsonian Institution, organizacji sprawującej pieczę nad szeroką siecią publicznych muzeów.