„Ciche strzyżenie" można już zamówić podczas poszukiwań dogodnego terminu na stronie wybranych salonów fryzjerskich w Szwajcarii. W takim wypadku rozmowa z fryzjerką/fryzjerem odbywa się wyłącznie na początku wizyty, by ustalić szczegóły dotyczące fryzury. Później klient może już cieszyć się błogą ciszą bez zbędnych pytań podaje serwis „Blick”.

„Ciche strzyżenie". Usługę często wybierają ludzie biznesu i matki

W Szwajcarii to nowość, ale nie dla wszystkich. „Wiem, że wiele osób nie lubi pogawędek” mówi Bernadette Ottiger z Ruswil w Szwajcarii, która oferuje „ciche strzyżenie" już od 2019 r. Kto często korzysta z tej usługi? Osoby, które mają dużo na głowie np. matki i ludzie biznesu mogą spędzić ten czas w ciszy. „Cieszą się, gdy mają czas dla siebie i mogą milczeć bez wyrzutów sumienia” dodaje Ottiger.

Oferta jest też dostępna od lat m.in. w Anglii (jako „quiet chair”) oraz w Niemczech (początkowo takie usługi były dostępne w Berlinie, dziś coraz częściej pojawiają się w innych miastach).

Reklama

Ludzie unikają rozmów? Small write zastępuje small talk

Dlaczego unikamy pogawędek? Przyczyną takiej sytuacji jest fakt, że ludzie coraz częściej komunikują się za pomocą telefonów komórkowychoceniaJuliane Schröter (lingwistka z Uniwersytetu Genewskiego). „Zamiast rozmawiać, często piszemy do siebie wiadomości, by utrzymać kontakt" tłumaczy Schröter. Small write zastępuje small talk.

„Nie chcemy tworzyć dystansu między ludźmi, ale raczej odpowiadać na potrzeby naszych klientów" podkreśla Stefan Keller, kierownik jednego z salonów fryzjerskich w Szwajcarii, gdzie wprowadzono „ciche strzyżenie". Jak dodaje, 1 na 10 klientów wybiera wspomnianą usługę.

Co ciekawe, niektórzy stali klienci już wyraźnie zaznaczają, że na pewno nie skorzystają z tej oferty. Jedna z fryzjerek podkreśla, że pewna grupa traktuje wizytę w salonie fryzjerskim jako szansę na rozmowę, podzielenie się prywatnymi sprawami np. na temat związków i rodziny. „Mówią, że +ciche strzyżenie+ zupełnie nie jest dla nich" dodaje Esra Kaymak.