Zwiększenie zdolności europejskiego przemysłu do produkcji amunicji artyleryjskiej – to główny cel unijnego programu Act in Support of Ammunition Production (ASAP). Komisja Europejska właśnie przyznała granty w wysokości ok. 500 mln euro (ponad 2 mld zł), które są podzielone na pięć obszarów, w ramach których ma się zwiększyć m.in. produkcja korpusów czy materiałów wybuchowych. Jest to dofinansowanie, co oznacza że jeszcze więcej w te przedsięwzięcia zainwestuję koncerny zbrojeniowe. „Oczekuje się, że dzięki wsparciu ASAP do końca 2025 r. Europa osiągnie roczne zdolności produkcyjne pocisków amunicji w wysokości 2 mln” piszą unijni urzędnicy. Obecnie ten potencjał szacuje się na niecały milion sztuk rocznie.

31 projektów

Ten program powstał w odpowiedzi na rosyjską inwazję na Ukrainę, po tym gdy okazało się, że w Europie produkuje się zdecydowanie za mało pocisków artyleryjskich 155 mm, z których korzystają m.in. polskie armatohaubice Krab czy koreańskie K9.

Reklama

Wczoraj ogłoszono listę 31 projektów, które zostaną dofinansowane. Zdecydowanie największą pulę zgarną różne spółki potentata Rheinmetall (węgierska, hiszpańska czy niemiecka), które otrzymają ponad 100 mln euro. Biorąc pod uwagę, że właśnie rozbudowują swoje zakłady na Węgrzech czy w Niemczech nie jest to żadnym zaskoczeniem. Prawie 70 mln euro dofinansowania otrzyma norweski Chemring Nobel SA, a także różne podmioty związane z fińsko-norweską Nammo. To czołówka europejskiego przemysłu obronnego.

I tylko jeden z Polski

Na tym tle bardzo słabo wypadają zakłady z Polski. Jedyny grant wywalczył wchodzący w skład Polskiej Grupy Zbrojeniowej Dezamet. Jego wartość to 2,1 mln euro. To oznacza, że do polskiego przemysłu zbrojeniowego popłynie mniej niż 0,5 proc. z 500 mln rozdysponowanych przez KE. – My wciąż negocjujemy z Komisją i większe środki powinniśmy otrzymać w kolejnych transzach finansowania – mówi osoba związana z PGZ. Z tym że środki w ramach ASAP na lata 2023-25 właśnie zostały rozdysponowane, tak więc o ile budżet nie zostanie powiększony, to z tego programu już nic nie otrzymamy.

Ale mamy NRA…

Za to Polska uchwałą rządu marca z ubiegłego roku przyjęła program Narodowa Rezerwa Amunicyjna, którego celem jest „rozbudowa i dywersyfikacja narodowej bazy produkcyjnej amunicji wielokalibrowej oraz uzupełnienie jej rezerw, adekwatnie do zwiększonych potrzeb, związanych z rozbudową potencjału Sił Zbrojnych RP”. I faktycznie pod koniec grudnia Agencja Uzbrojenia podpisała wartą ponad 10 mld zł umowę na dostawę amunicji 155 mm w latach 2024-29 z konsorcjum PGZ Amunicja. Nie wiadomo jednak, w jakim stopniu zwiększymy przy tym projekcie nasze zdolności do produkcji pocisków w kraju, a w jakim po prostu będzie to dostarczenie skupowanej na rynku amunicji.

Drugim filarem programu Narodowej Rezerwy Amunicyjnej ma być spółka Polska Amunicja, w której udziały ma m.in. Grupa WB, drugi pod względem wielkości obok PGZ podmiot na polskim rynku zbrojeniowym. Na razie jednak wciąż trwają rozmowy pomiędzy Agencją Uzbrojenia i tą spółką, a oferta powinna zostać złożona w najbliższych tygodniach.

Wiadomo jednak, że już teraz Agencja Uzbrojenia zawarła umowy z dostawcami m.in. z Korei Południowej i najpewniej Turcji, dzięki temu zapasy amunicji 155 mm w Wojsku Polskim mają się szybko zwiększać.