Europejskie banki posiadają bardziej zdywersyfikowane źródła płynnego finansowania, są w stanie utrzymać depozyty oraz mają silniejsze rezerwy finansowe niż banki amerykańskie – oceniają analitycy z Deutsche Banku i Citigroup. Ryzyko dla kapitału jest również niższe, jeśli banki będą musiały ponosić straty na skutek sprzedaży papierów wartościowych – napisali analitycy z Citi w notatce wysłanej do swoich klientów w niedzielę wieczorem.

Europa ma lepsze regulacje

Dramatyczny i bardzo szybki upadek kalifornijskiego SVB, który obsługiwał technologicznych wizjonerów, wywołał szok na światowych rynkach. Założyciele startupów obawiają się o dostęp do finansowania, a inwestorzy zastanawiają się, czy rosnące stopy procentowe stwarzają ryzyko dla innych banków na świecie. Europejscy regulatorzy już wcześniej naciskali na banki, aby te uważnie obserwowały aktywa i pasywa w celu zapobieżenia stratom wynikającym ze sprzedaży obligacji w razie pojawienia się potrzeby wypłacenia środków przez depozytariuszy.

Reklama

W przeciwieństwie do USA, banki centralne w Europie w wolniejszym tempie zaostrzały politykę pieniężną, więc banki komercyjne wciąż mają dostęp do tańszych funduszy.

Pomagają również regulacje – banki w Europie są zobowiązane do posiadania większej ilości płynnych aktywów. Tymczasem w USA podobne zasady obowiązują tylko w odniesieniu do największych instytucji, a SVB się do nich nie zaliczał – uważają analitycy Citi. Ponadto europejskie banki przechowują takie aktywa przeważnie w gotówce i w postaci obligacji rządowych, a portfele papierów wartościowych stanowią mniejszą część.

Większość portfeli obligacji w europejskich bankach jest utrzymywania do czasu zapadalności obligacji i dlatego nie są one narażone na ryzyko stóp procentowych – ocenił analityk Deutsche Banku Benjamin Goy.

Nie ma europejskich odpowiedników SVB

Analitycy Citi dodali też, że „nie znają” żadnego europejskiego banku, który w tak dużym stopniu polegałby na małej grupie dużych depozytariuszy, tak jak miało to miejsce w przypadku SVB oraz który skupiałby się na dużych depozytach klientów komercyjnych związanych z firmami zajmującymi się wczesnymi etapami rozwoju technologii, nauk przyrodniczych lub ochrony zdrowia.

- Uważamy, że jest to kolejny test (i miejmy nadzieję ostateczny dowód), że europejskie banki są o wiele bardziej odporne i tym razem nie stanowią najsłabszego ogniwa w systemie finansowym – napisali analitycy Deutsche Banku.