Liczba złożonych w ciągu pierwszych dni od wejścia w życie ustawy z 26 maja 2023 r. o pomocy państwa w oszczędzaniu na cele mieszkaniowe (Dz.U. z 2023 r. poz. 1114) wniosków zaskoczyła nawet tych, którzy spodziewali się dużego zainteresowania programem „Bezpieczny kredyt 2 proc.”.

– Poza dużą dopłatą państwa do raty, co czyni ten produkt dla kredytobiorców bardzo atrakcyjnym, tłumaczę to sobie obawami kupujących, czy starczy pieniędzy z budżetu przeznaczonego na obsługę programu. Mieliśmy już taki przypadek w historii, że pieniądze skończyły się po kilku tygodniach. Tym razem jednak rządzący zapewniają, że każdy, kto złoży w tym roku wniosek i oczywiście spełnia warunki, ten kredyt z dopłatą dostanie – mówi dr Jacek Furga, prezes zarządu Centrum Prawa Bankowego i Informacji i przewodniczący komitetu ds. finansowania nieruchomości przy Związku Banków Polskich.

Ryzyko utraty zadatku

Reklama

Wzrost zainteresowania zakupem mieszkania obserwują też pośrednicy.

– Widzimy, że na zakupy ruszyła fala klientów, którzy nie mają szans na finansowanie, ponieważ nie mają zdolności kredytowej. Dużo osób, słysząc, że w przypadku tego kredytu jej ocena jest łagodniejsza, zbyt optymistycznie oceniło swoje szanse. Zdarzają się sytuacje, że klienci podpisują umowy przedwstępne, wpłacają zwykle 10 proc. zadatku i występują o kredyt, nie weryfikując wcześniej wstępnie swojej zdolności – mówi Maciej Harasim, pośrednik nieruchomości z warszawskiej agencji We Do Estates. Ostrzega przed pochopnymi decyzjami i radzi, by pierwsze kroki kierować do doradcy kredytowego.

Odmowa przyznania kredytu może bowiem spowodować utratę wpłaconego zadatku. Część z tych osób, w zależności od zapisów umowy przedwstępnej i podejścia sprzedających, odzyska swoje pieniądze, ale na pewno nie wszyscy. Zabezpieczeniem może być zapis w umowie przedwstępnej, że w przypadku przedstawienia odmownych decyzji z trzech banków zadatek przekształca się w zaliczkę, która wraca do wpłacającego. Jednak przy obecnym popycie na mieszkania sprzedający często nie chcą przystać na takie rozwiązania. Oznacza to dla nich blokadę sprzedaży nieruchomości na dwa–trzy miesiące, po których sprzedaż będą musieli zaczynać od początku.

Zdaniem Bartosza Turka, głównego analityka Hreit, przed wpłatą zadatku zawsze, nie tylko w przypadku tego kredytu, warto sprawdzić, jaka jest szansa pozytywnej decyzji banku, jednak w jego opinii banki zaskakują liberalnością w ocenie zdolności kredytowej pod kątem BK 2 proc.

– Przy dobrej historii kredytowej wystarczy dochód miesięczny na poziomie 5–6 tys. zł netto, by przy 20-proc. wkładzie własnym dostać 500 tys. zł kredytu na 30 lat – mówi Bartosz Turek.

Cały artykuł przeczytasz w dzisiejszym wydaniu Dziennika Gazety Prawnej i na e-DGP.