Sąd stwierdził, że zaskarżona przez PGNiG decyzja Komisji „nie jest obarczona żadnym z błędów proceduralnych lub merytorycznych podniesionych przez stronę skarżącą w ramach sześciu zarzutów. SUE odrzucił więc wszystkie sześć zarzutów, jakie wniósł polski koncern.

Pierwszy zarzut wobec KE dotyczył zaakceptowania przez Komisję ostatecznego zobowiązania Gazpromu, mimo że nie uwzględniają one zarzutów dotyczących gazociągu jamalskiego. SUE zaznaczył, że Komisja przedstawiła przyczyny, dla których nie nałożyła takich zobowiązań. Wskazał m.in., że Komisja powołała się na decyzję URE z maja 2015 r., przyznającą operatorowi polskiego odcinka gazociągu jamalskiego, Gaz-Systemowi certyfikat niezależnego operatora systemu.

Wobec tego, nawet jeżeli Gazprom próbował wzmocnić swoją kontrolę w zakresie zarządzania inwestycjami na polskim odcinku gazociągu jamalskiego, nie zmienia to faktu, że na etapie zatwierdzania ostatecznych zobowiązań, zgodnie z decyzją certyfikacyjną to właśnie Gaz-System sprawował decydującą kontrolę nad tymi inwestycjami, jak również tego, że niektóre ważne inwestycje na tym odcinku zostały zrealizowane - podkreślił SUE.

W drugim zarzucie PGNiG podnosiło, że Komisja zaakceptowała ugodę z Gazpromem, mimo, że nie uwzględnia ona adekwatnie zarzutów dotyczących praktyk cenowych. SUE przypomniał, że Gazprom zobowiązał się wprowadzić do mów gazowych dłuższych niż 3 lata z odbiorcami w pięciu zainteresowanych państwach, nowy proces rewizji formuł cenowych, które determinują ceny umowne. Ten nowy proces przewiduje zgodność tych formuł z wytycznymi cenowymi zawartymi w zobowiązaniach Gazpromu oraz możliwość przekazania ewentualnych sporów sądowi arbitrażowemu na obszarze Unii. Zdaniem SUE Komisja nie popełniła oczywistego błędu w ocenie w tym względzie, „akceptując raczej zobowiązanie przewidujące ów nowy proces rewizji, a nie narzucając natychmiastową zmianę formuł cenowych w odnośnych umowach”.

Reklama

W trzecim zarzucie PGNiG kwestionowało zgodę KE na zobowiązania Gazpromu, mimo że nie uwzględniają one adekwatnie zarzutów dotyczących ograniczeń terytorialnych. Zdaniem Sądu Komisja nie popełniła oczywistego błędu w ocenie w tym względzie, m.in. jeśli chodzi o zobowiązanie ustanawiające mechanizm zmiany punktu dostawy gazu.

Sąd oddalił też zarzut, zgodnie z którym Komisja naruszyła cele polityki energetycznej UE. Strona skarżąca nie wykazała, że ostateczne zobowiązania są jako takie sprzeczne z celami polityki energetycznej lub zasadą solidarności energetycznej - podkreślił SUE.

Sąd UE orzekł też, że KE nie dopuściła się nieprawidłowości proceduralnej w ramach konsultacji z Komitetem Doradczym ds. Praktyk Ograniczających Konkurencję i Pozycji Dominujących. Sąd oddalił również argument, że Komisja wprowadziła w błąd zainteresowane strony w ramach badania rynku.

Sąd oddalił także argumenty PGNiG dotyczące naruszenia różnych uprawnień proceduralnych przy rozpatrywaniu skargi spółki do Komisji z 9 marca 2017 r. dotyczącej domniemanych praktyk Gazpromu stanowiących nadużycie. SUE przypomniał, że od jego orzeczenia można złożyć odwołanie do TSUE, ograniczone do kwestii prawnych, w terminie dwóch miesięcy i 10 dni od dnia zawiadomienia o tym orzeczeniu.

W kwietniu 2015 r. KE zarzuciła Gazpromowi nadużywanie pozycji dominującej na krajowych rynkach wyższego szczebla hurtowej dostawy gazu w niektórych państwach, w celu uniemożliwienia swobodnego przepływu gazu w tych państwach z naruszeniem przepisu TFUE zakazującego takich nadużyć.

W maju 2018 r. Komisja zawarła z Gazpromem ugodę, zatwierdziła i uczyniła wiążącymi ostateczne zobowiązania przedstawione przez Gazprom, oraz zamknęła postępowanie administracyjne.