Mimo, że Niemcy dążą obecnie do zakończenia wykorzystywania węgla, elektrownie węglowe mogą działać po 2030 r., ale ostatecznym celem jest większa niezależność energetyczna dzięki energii odnawialnej, powiedział Robert Habeck, wicekanclerz i minister gospodarki i energii.

„Polityka energetyczna to polityka bezpieczeństwa” – powiedział Habeck w poniedziałek przed rozmowami z odpowiednikami Unii Europejskiej. „Wzmocnienie naszej suwerenności energetycznej wzmacnia nasze bezpieczeństwo. Dlatego musimy najpierw przezwyciężyć duże uzależnienie od rosyjskiego importu paliw kopalnych – podżegacz wojenny nie jest wiarygodnym partnerem” – dodał.

Niemcy, które ponad połowę gazu sprowadzają z Rosji, w reakcji na atak na Ukrainę gwałtownie zmieniły podejście do polityki. Oprócz ogromnego wzrostu wydatków na obronę, kanclerz Olaf Scholz ogłosił w niedzielę plany budowy dwóch nowych terminali skroplonego gazu ziemnego, sygnalizując tym samym długoterminową restrukturyzację niemieckiego sektora energetycznego.

Jeszcze przed inwazją Scholz wstrzymał proces certyfikacji gazociągu Nord Stream 2, zbudowanego w celu doprowadzenia większej ilości rosyjskiego gazu bezpośrednio do Niemiec i ominięcia tranzytu przez Ukrainę.

Reklama

Niemcy rozważają teraz krótko- i długoterminowe środki ochrony swojego rynku energetycznego przed ewentualnym nagłym odcięciem rosyjskiego gazu. Habeck, były współlider antynuklearnej partii Zielonych, powiedział nawet, że nie jest „ideologicznie przeciwny” rozszerzeniu użytkowania ostatnich reaktorów w kraju, zwracając jednocześnie uwagą na problem z bezpieczeństwem tych instalacji.

„Nie ma żadnych tabu” – powiedział Habeck w wywiadzie udzielonym ARD. „Prawdziwą ścieżką do niezależności w zakresie polityki energetycznej jest w rzeczywistości stopniowe wycofywanie paliw kopalnych. Słońce i wiatr nie należą do nikogo”.

Ministerstwo Gospodarki proponuje, aby Niemcy wytwarzały całą energię elektryczną ze źródeł odnawialnych do 2035 roku, 15 lat wcześniej niż pierwotnie planowano, wynika z tweeta urzędnika ministerstwa.

Zmiana podejścia do energetyki ma szerokie poparcie w koalicji rządzącej w Niemczech. Minister finansów Christian Lindner – z przyjaznej dla biznesu Wolnych Demokratów – nazwał w niedzielę odnawialne źródła energii „wolnością energii”, ponieważ pomogłoby to zmniejszyć zależność od Rosji i powiedział, że popiera wysiłki zmierzające do przyspieszenia ekspansji paliw wodorowych i syntetycznych.

„Usilnie nalegam, abyśmy dokonali przeglądu naszej zagranicznej polityki energetycznej” – powiedział w wywiadzie dla ARD w niedzielę. „To jest teraz jeszcze pilniejsze”.

Możliwość wyboru partnera

Niemcy chcą osiągnąć punkt, w którym będą mogły „wybierać kraje, z którymi chcą budować partnerstwa energetyczne”, powiedział Habeck ARD. „Możliwość wyboru oznacza również, że możesz uniezależnić się od rosyjskiego gazu, węgla czy ropy”. Podczas gdy Niemcy mogą sobie poradzić bez rosyjskiego gazu w nadchodzących miesiącach, kraj będzie musiał znacznie rozszerzyć swoją strategię zakupową na przyszłą zimę, powiedział.

Habeck powiedział, że węgiel może pomóc zrównoważyć zużycie rosyjskiego gazu, ale poleganie na najbardziej brudnym paliwie kopalnym ma również swoje własne ryzyko dla bezpieczeństwa.

Minister spraw zagranicznych Annalena Baerbock – również była współprzewodnicząca Zielonych – powiedziała, że przedłużone wykorzystanie węgla jest „ceną, którą wszyscy musimy zapłacić za tę wojnę”.

Energia jądrowa raczej nie będzie rozwiązaniem krótkoterminowym, ponieważ ostatnie trzy reaktory w tym kraju są już w trakcie likwidacji.