Plan zakłada, że Sejm zajmie się rządowymi propozycjami maksymalnych cen energii na posiedzeniu w przyszłym tygodniu. Szykowane rozwiązania będą bardzo kosztowne – wczoraj nasz rozmówca z rządu wskazywał na kwotę 13,6 mld zł.
Patrząc na szczegóły szykowanej ustawy, widać, że potwierdziły się wcześniejsze doniesienia DGP dotyczące kwot stanowiących górny limit cenowy.
„(...) niezależnie od wzrostu cen energii elektrycznej na rynku hurtowym w roku 2023 w rozliczeniach z odbiorcami przewidziana jest stała cena za obrót energią elektryczną, tzw. cena maksymalna, na określonym poziomie 785 zł/MWh (dla MŚP i samorządów) lub 693 zł/MWh w przypadku odbiorców w gospodarstwach domowych” – wynika z projektu ustawy. W przypadku pierwszego limitu rząd twierdzi, że to ograniczenie podwyżek cen nawet o 70 proc., na czym skorzysta 99 proc. firm. W przypadku gospodarstw domowych nasi rozmówcy wskazują, że tu cena też zostanie istotnie przycięta. – Na początku roku było ok. 420 zł/MWh, bez interwencji skończyłoby się na ok. 1200 zł – przekonuje osoba z rządu.
Reklama