We wtorek baryłka ropy naftowej gatunku Brent na europejskim rynku ICE kosztowała ponad 79 dol. To najwięcej od ponad dwóch miesięcy. Podobnie wygląda sytuacja na rynku amerykańskiej ropy WTI. Jej cena na nowojorskiej giełdzie NYMEX zbliżyła się do 75 dol. za baryłkę.

Jeśli się weźmie pod uwagę dłuższą perspektywę, notowania ropy wciąż znajdują się w trendzie spadkowym. Latem 2022 r., bezpośrednio po agresji Rosji na Ukrainę, cena przekraczała 120 dol. Nim przecenę udało się wyhamować, cena spadła o ponad 40 proc. W odniesieniu do zakończenia poprzedniego roku ropa wciąż jest tańsza o prawie 10 proc. Jednym z powodów spadku były pogarszające się perspektywy globalnego wzrostu. I choć obawy o przedłużenie się stagnacji lub nawet nadejście recesji w drugiej połowie roku w strefie euro i Stanach Zjednoczonych wręcz się nasiliły, to notowania ropy zaczęły rosnąć.

Azja napędza popyt

Nawet przy słabym wzroście gospodarczym popyt ze strony Chin i innych krajów rozwijających się jest silny. W połączeniu z ograniczeniami w podaży ze strony czołowych producentów uważamy, że w drugiej połowie roku możemy oczekiwać napięć na rynku – stwierdził Fatih Birol, szef Międzynarodowej Agencji Energii (MAE), cytowany przez agencję Reuters.

Reklama