Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, ceny energii dla odbiorców końcowych mają zostać zamrożone nie przez cały przyszły rok, jak przewidywał to projekt odchodzącej władzy, lecz tylko na pierwsze sześć miesięcy; później podjęta ma zostać decyzja o ewentualnym przedłużeniu tych regulacji, co uzależnione będzie od sytuacji na rynku hurtowym.

Jednocześnie w ustawie mają znaleźć się zapisy zmniejszające minimalną odległość nowych turbin wiatrowych od budynków mieszkalnych. Wprowadzona przez PiS w 2016 r. tzw. „ustawa 10H” ustaliła tę odległość na dziesięciokrotność wysokości turbiny do najbliższych zabudowań, na mocy nowelizacji ustawy z marca 2022 r. odległość ta została zmniejszona do 700 m. W ustawie nowej koalicji dystans ten zostanie zmniejszony do 500 m.

Branża wiatrowa była krytyczna wobec tego rozwiązania. Według obliczeń Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej, zwiększenie minimalnej odległości do 700 m, powoduje redukcję możliwej mocy zainstalowanej o około 60-70 proc. w porównaniu do scenariusza, gdyby odległość została zmniejszona do 500 m.

Ponadto zostanie przywrócone obligo giełdowe, czyli zobowiązanie koncernów energetycznych do sprzedaży energii elektrycznej za pośrednictwem giełd towarowych. Decyzja o jego zniesieniu zapadła pod koniec września 2022 r. Wówczas miało się to przyczynić do obniżenia cen prądu. Krytycy zwracali jednak uwagę, że uzyskany w ten sposób spadek cen będzie krótkotrwały, a sam rynek straci w ten sposób przejrzystość.

Reklama

Według naszych informacji, projekt ustawy autorstwa koalicji ma trafić do marszałka Sejmu jeszcze dziś lub jutro.