"To obniżenie bezpieczeństwa energetycznego kraju, co nie ulega wątpliwości. Saudi Aramco ma prawo do dysponowania 50 proc. paliw wyprodukowanych w Rafinerii Gdańskiej. Może je sprzedać poza granicami Polski. Również w Rosji" - powiedział PAP Olechnowicz.

NIK odkrywa karty w sprawie fuzji

Aktywa Lotosu sprzedano za zgodą Komisji Europejskiej w ramach środków zaradczych, aby zapewnić konkurencyjność na rynku polskim i europejskim. Saudi Aramco kupiło 30 proc. akcji Rafinerii Gdańskiej. Węgierski MOL przejął 417 stacji paliw sieci Lotos w Polsce, natomiast Orlen - 185 stacji na Węgrzech i Słowacji. Spółce Unimot zbyto dziewięć terminali paliwowych, a Rossi Biofuel - 100 proc. udziałów w Lotos Biopaliwa.

Reklama

W ocenie NIK fuzja Orlenu i Lotosu wywołała "istotne ryzyka" dla bezpieczeństwa paliwowego Polski. Saudyjczycy otrzymali także prawo do wetowania decyzji strategicznych. Z kolei Skarb Państwa stracił kontrolę nad 20 proc. produktów rafineryjnych wytwarzanych w Polsce - wskazała w swoim raporcie Izba.

"To powinno być przedmiotem głębokiej analizy ekonomicznej i prawnej. Wtedy zostanie wyjaśniona sprawa ceny i nastąpi kwalifikacja, czy to niegospodarność, nadużycie czy cokolwiek innego. Natomiast mnie najbardziej interesuje to, dlaczego osoby wybrane głosami obywateli zdecydowały się zlikwidować jedną z najlepszych firm z mapy gospodarczej Polski" - podkreślił Olechnowicz.

W ocenie NIK aktywa Lotosu sprzedano w cenie zaniżonej co najmniej o 5 mld zł. Według Izby, PKN Orlen realizował proces przejmowania Grupy Lotos bez właściwego nadzoru Ministra Aktywów Państwowych. NIK ustaliła, iż minister aktywów, kierując do Rady Ministrów wniosek o wyrażenie zgody na transakcję, nie miał pełnej wiedzy o skutkach połączenia i jego wpływu na bezpieczeństwo infrastruktury krytycznej, objętej środkami zaradczymi.

Daniel Obajtek miał zbyt silną pozycję

"Ponieważ prezes Orlenu Daniel Obajtek miał wysoką pozycję w Prawie i Sprawiedliwości, to podejrzewam, że poszczególne ministerstwa nie zachowały odpowiedniej czujności i kontroli nad tym, co działo się w spółce" - stwierdził Olechnowicz.

Kontrolerzy NIK nie zostali dopuszczeni do dokumentów, którymi dysponuje Orlen. Pracując nad raportem przeanalizowali informacje dostępne w Ministerstwie Aktywów Państwowych oraz Ministerstwie Klimatu i Środowiska.

Śledztwo w sprawie trwa

Śledztwo ws. sprzedaży 30 proc. udziałów w Rafinerii Gdańskiej Saudi Aramco prowadzi Prokuratura Okręgowa w Płocku. Zawiadomienie w tej sprawie złożyła Agnieszka Pomaska, posłanka Koalicji Obywatelskiej.

"Śledztwo wszczęto ws. przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez członków zarządu PKN Orlen, a także inne osoby zajmujące się sprawami majątkowymi tej spółki, w związku z prowadzeniem negocjacji, ustalaniem warunków i podpisaniem umów w sprawie połączenia PKN Orlen z Grupą Lotos w Gdańsku, a następnie podpisania umów związanych ze zbyciem udziałów na rzecz Saudi Aramco, czym wyrządzono PKN Orlen szkodę w wielkich rozmiarach w kwocie nie mniejszej niż 4 mld zł" - przekazała PAP prok. Iwona Śmigielska-Kowalska, rzeczniczka płockiej prokuratury okręgowej.

List intencyjny ws. rozpoczęcia procesu przejęcia kontroli kapitałowej przez Orlen nad Lotosem koncern podpisał w lutym 2018 r. z Ministerstwem Energii. W czerwcu 2022 r. Orlen otrzymał z Komisji Europejskiej zgodę na przeprowadzenie fuzji. Konieczna była także zgoda akcjonariuszy Orlenu i Lotosu, dotycząca warunków połączenia, którą wydano w lipcu 2022 r. Ostateczna decyzja zapadła w sierpniu 2022 r.

Sam Orlen odrzuca ustalenia NIK, jako bezwartościowe, sporządzone przy użyciu błędnej metodologii, z wykorzystaniem danych niemających nic wspólnego ze stanem faktycznym. (PAP)

Autor: Patryk Osadnik