Dla dużej części Polaków okres pandemii to czas zwiększonego korzystania z płatności elektronicznych, wciąż są jednak konsumenci korzystający z gotówki jako bezpiecznej i wygodnej formy płatności oraz sposobu oszczędzania. Dlatego zanim wszyscy Polacy przejdą na obrót bezgotówkowy, należy zapewnić tym konsumentom, którzy tego chcą, możliwość swobodnego i wygodnego dostępu do gotówki i możliwość płacenia nią za towary i usługi.
Ze statystyk NBP wynika, że wciąż utrzymuje się tendencja do zwiększania wartości gotówki w obrocie, choć dynamika jest mniejsza niż w ubiegłym, rekordowym roku, kiedy punktem kulminacyjnym wypłat gotówkowych był w Polsce początek pandemii w marcu i kwietniu 2020 roku. W ubiegłym roku wartość pieniądza gotówkowego w obiegu wzrosła o ok. 83 mld zł, tj. o 34,8 proc. W tym roku dynamika wzrostu wartości pieniądza gotówkowego w obiegu nadal jest wysoka, ale przyrost obiegu nie jest już tak dynamiczny. Licząc od początku roku do 26 kwietnia, wyniosła 5,6 proc., czyli nastąpił wzrost o ok. 18 mld zł do kwoty 339,6 mld zł.
Przebieg pandemii zmienił nawyki Polaków związane z zakupami i płatnościami na rzecz większej wartości transakcji elektronicznych, natomiast spadło bezpośrednie użycie gotówki przez konsumentów. Z badań przeprowadzonych przez NBP we wrześniu–październiku ub.r. wynika, że w fizycznych punktach sprzedaży detalicznej, w urzędach i w transakcjach między osobami fizycznymi gotówka, z punktu widzenia wolumenu transakcji, była używana jedynie w 46 proc. Patrząc z perspektywy wartości dokonywanych płatności – udział gotówki spadł do 30 proc. Klienci w sklepach rzadziej płacą gotówką, więc sklepy odprowadzają jej mniej do banków, a te do banku centralnego. To spadek istotny, rzędu 30 proc., porównując średnie dzienne wartości obecnie do tych sprzed pandemii. W efekcie wartość gotówki w obiegu rośnie.
Przytoczone podczas niedawnej debaty na łamach DGP wyniki badań prof. Dominiki Maison z UW nad obrotem gotówkowym w Polsce i skłonnością Polaków do przechodzenia na obrót bezgotówkowy pokazują, że część polskiego społeczeństwa kieruje się wręcz „miłością do gotówki”. To psychologiczny fenomen: osoby, które mają dostęp do wszelkich możliwych bezgotówkowych instrumentów płatniczych, często wolą mieć fizyczny kontakt z pieniądzem i czerpią przyjemność z jego posiadania. Powody są różne, ale efekt jest taki, że ludzie nie są w stanie przestawić się na symboliczną wartość pieniędzy, myślenie abstrakcyjne, potrzebują gotówki do kontroli wydatków, w celu zmniejszenia poczucia niepokoju i obawy o przyszłość.
Reklama
Analizując rolę pieniądza gotówkowego w obiegu, powinniśmy poświęcić również uwagę małym przedsiębiorcom, zwłaszcza niewielkim sklepom i punktom usługowym. Dla nich dokonywanie operacji w formie gotówki jest ważne, ponieważ – biorąc pod uwagę kwestię kosztów gotówki – w Polsce dla tego typu sklepów koszt obsługi transakcji kartowych to wciąż wydatek rzędu 0,8–1 proc. płatności dokonywanej przez klienta. Koszt obsługi gotówki – to wydatek rzędu 0,2–0,3 proc. kwoty, jaką ten przedsiębiorca zdeponuje później w banku. Dla handlu gotówka nie jest drogim instrumentem. Z punktu widzenia banków jest inaczej – gotówka generuje koszty, a transakcje kartowe przynoszą dochody. Jak widać perspektywa kosztowa jest inna dla każdego z uczestników rynku.
Chciałbym też wyraźnie podkreślić, że NBP nie chodzi o to, żeby „zabetonować” rynek w takim kształcie, w jakim dziś istnieje. Nie chodzi o to, że jesteśmy przywiązani do tradycyjnego instrumentu płatniczego, jakim jest gotówka – której jesteśmy jedynym emitentem. Nie chodzi o to, żeby zablokować przejście od fizycznej formy pieniądza do formy elektronicznej – ten proces będzie postępował w Polsce tak samo jak w innych krajach. Zależy nam na tym, aby w tym okresie przejścia zapewnić możliwość dokonywania płatności wszystkim, zwłaszcza grupom nieuprzywilejowanym, narażonym na wykluczenie społeczne.
Wciąż 10 proc. Polaków nie ma konta w banku. Również ok. 10 proc. po otrzymaniu wypłaty lub emerytury co najmniej jej połowę podejmuje z konta w postaci gotówki. Tak jest im wygodniej, czują się bezpiecznie i łatwiej im zarządzać domowymi finansami. Oczywiście widzimy też sytuacje, w których akceptacja gotówki nie musi mieć miejsca, np. imprezy masowe, zakupy na odległość, w tym w internecie. Może katalog wyłączeń powinien być większy? Tu jest przestrzeń do dyskusji, na którą NBP jest zawsze otwarty.