Sultan al-Dżaber, przewodniczący konferencji klimatycznej COP28, w której biorą udział delegacje niemal 200 państw, ogłosił, że jego kraj, Zjednoczone Emiraty Arabskie, wpłaci do funduszu 100 milionów dolarów.

Inne kraje potwierdziły swoje zobowiązanie również na kwotę 100 milionów dolarów.

Kraje rozwijające się od dawna starały się rozwiązać problem niewystarczającego finansowania reakcji na katastrofy spowodowane zmianami klimatycznymi. Uderzają one szczególnie mocno w biedniejsze kraje, które w małym stopniu ponoszą odpowiedzialność za zmianę klimatu, bowiem to kraje bogate i uprzemysłowione emitują większość dwutlenku węgla zatrzymującego ciepło w atmosferze.

Wiele szczegółów dotyczących „funduszu strat i szkód” pozostało na razie nierozwiązanych, np. jego wielkość i to, kto będzie nim zarządzał.

Reklama

W niedawnym raporcie Organizacji Narodów Zjednoczonych szacuje się, że na przystosowanie krajów rozwijających się do zmian klimatu potrzeba będzie aż 387 miliardów dolarów rocznie. Spora część aktywistów i ekspertów powątpiewa, czy na "fundusz strat i szkód” uda się zebrać zbliżoną kwotę.

Zielony Fundusz Klimatyczny, który po raz pierwszy zaproponowano podczas rozmów klimatycznych w Kopenhadze w 2009 r., nie zbliżył się do celu, jakim było 100 miliardów dolarów rocznie.