Muszą się zapożyczyć w ZUS. Nie zapłacą ZUS-owi należności od pensji wszystkich pracowników samorządowych i urzędników za grudzień. I z tego "kredytu" sfinansują pensje nauczycieli.

Dwa miasta proszą ZUS o pieniądze na pensje dla nauczycieli. Postulat, by rząd wypłacał pensje nauczycieli. Jak policjantom

Bytom nie ma pieniędzy na wypłatę nauczycielom wynagrodzeń za grudzień 2024 r. Pieniądze pozyska w ten sposób, że nie zapłaci 15,5 mln zł składek ZUS od pensji urzędników i pracownikach zatrudnionych na terenie Bytomia (na ten moment złożony zostanie wniosek o odroczenie do stycznia tych płatności).

Prezydent Bytomia Mariusz Wołosz:

1) Brakuje na wypłaty pensji 32 mln zł, przesuniemy 15,5 mln zł dla ZUS na styczeń 2025 r.

2) Dziurabudżetowa w oświacie w Bytomiu to w 2024 r. 170 milionów złotych (a nawet więcej). Subwencja oświatowa i dotacja przedszkolną rozminęły się z wydatkami na oświatę.

3) Bytom wciąż nie dostał 25,8 mln zł wyrównania za Polski Ład (samorządom spadły wpływy z podatków). Subwencja uzupełniająca w 2023 r. 53 mln zł, a w 2024 r. tylko 25 mln zł.

4) Bytom dostaje z budżetu państwa subwencję na poziomie 340-350 mln zł, a potrzebne jest 520 mln zł. Bytom z podatków ma tylko 123 mln zł,

Analogiczna sytuacja w Siemianowicach Śląskich. Tam dziura w budżecie przez podwyżki pensji w szkołach i przedszkolach to 8 mln zł. W tym przypadku miasto stara się o odroczenie płatności składek ZUS w miejskich jednostkach aż do marca 2025 r.

Jak mógłby wyglądać nowy system płacenia pensji nauczycielom

Obecnie samorządy otrzymają na oświatę pieniądze z budżetu Państwa w formie subwencji i dotacji. Miesiąc temu Sejm uchwalił nową ustawę o dochodach jednostek samorządu terytorialnego. Ustawa jest oparta o to, że gminy utrzymują się z podatków na ich terenie, a dopiero jak brakuje im pieniędzy otrzymują dofinansowania. Propozycja przejęcia przez budżet państwa wypłat wynagrodzeń nauczycieli zakłada inne rozwiązanie. Samorządowcy informują, że w ustawie o dochodach jednostek samorządu terytorialnego kwota potrzeb oświatowych została określona na 102 mld zł. Rzeczywiste potrzeby to 150 mld złotych. Brakuje 50 mld zł. Bogate gminy mogą znaleźć brakujące pieniądze na oświatę tnąc inne wydatki. Natomiast małe gminy nie mają takich możliwości. Niektóre zapożyczają się w ZUS.

Ważne

Jan Grabkowski, starosta poznański tak w wywiadzie dla SS PAP o obecnej sytuacji: "Dotychczasowa subwencja określała konkretną kwotę przeznaczaną dla samorządów, natomiast udział w naszych dochodach może budzić pewne roszczenia ze strony partnerów. Młodzież z poszczególnych gmin oraz powiatów uczy się przecież w różnych szkołach. Pieniędzy nie ma natomiast aż tak dużo, by pokrywały nasze wszystkie zapotrzebowania. Zgodnie z obietnicą ministra Andrzeja Domańskiego, jak również postulatem strony samorządowej, mniej więcej za dwa lata dokonamy analizy, czy rzeczywiście nowa ustawa o dochodach JST jest adekwatna do potrzeb."

Ten starosta jest przykładem samorządowca, który oczekuje przejęcia pensji nauczycieli przez rząd. Link do całego wywiadu,