Baryłka ropy West Texas Intermediate w dostawach na VIII kosztuje na NYMEX w Nowym Jorku 96,56 USD, wyżej o 0,27 proc., po wzroście w środę o 0,5 proc.

Brent na ICE w dostawach na IX wyceniana jest po 99,97 USD za baryłkę, w górę 0,40 proc.

Spready czasowe sygnalizują już niedostateczną podaż ropy, a stratedzy Goldman Sachs Group Inc. ostrzegają, że rynek ropy "krzyczy" że sytuacja jest bardzo napięta.

Wg Goldman Sachs popyt na ropę nadal przewyższa podaż tego surowca, i brakuje na razie oznak, że gospodarka spowalnia na tyle, aby możliwe było osiągnięcie równowagi na rynkach paliw w krótkiej perspektywie.

Reklama

"Rynek fizyczny ropy +krzyczy+, że sytuacja jest bardzo, bardzo napięta" - wskazał w wywiadzie dla Bloomberg TV Damien Courvalin, szef ds. badań rynku energii w Goldman Sachs.

Dodał, że nawet jeśli prezydent USA Joe Biden, który przebywa w podróży na Bliskim Wschodzie, przekona kraje OPEC do podwyższenia produkcji ropy, to i tak będzie to "przejściowe" rozwiązanie, które nie rozwiąże problemu niedoinwestowania na rynkach energetycznych.

"Niedawna wyprzedaż kontraktów terminowych na ropę - gdy zniżkowała ona poniżej 100 USD za baryłkę - wywołana obawami o recesję, jeszcze może zwiększyć ryzyko niedoinwestowania w sektorze naftowym, ponieważ obecnie krzywa cenowa zniechęca do tak potrzebnego na rynkach wzrostu produkcji ropy.

Tymczasem bardzo wysoka inflacja w USA, zanotowana w czerwcu, podwyższyła perspektywę ostrzejszego zacieśniania polityki pieniężnej przez Rezerwę Federalną, a to może schłodzić gospodarkę i ograniczyć zapotrzebowanie na paliwa.

Ceny konsumpcyjne (CPI - consumer price index) w USA w czerwcu wzrosły o 9,1 proc. w ujęciu rdr, a oczekiwano +8,8 proc. Inflacja w USA rdr jest obecnie najwyższa od 40 lat.

Tymczasem notowania ropy zmierzają do zaliczenia drugiego z kolei tygodniowego spadku, a surowiec w USA być może zakończy ten tydzień na poziomie poniżej 100 USD za baryłkę - po raz pierwszy od początku kwietnia.

W USA maleje zapotrzebowanie na ropę i jej produkty, a ich zapasy rosną.

Zapasy ropy w ubiegłym tygodniu wzrosły o 3,254 mln baryłek, czyli o 0,8 proc. do 427,1 mln baryłek - poinformował amerykański Departament Energii (DoE).

Zapasy benzyny wzrosły w tym czasie o 5,825 mln baryłek, czyli o 2,7 proc. do 224,9 mln baryłek.

Rezerwy paliw destylowanych, w tym oleju opałowego, wzrosły o 2,666 mln baryłek, czyli o 2,4 proc. do 113,8 mln baryłek - podał DoE. (PAP Biznes)