Pablo Hernandez de Cos z Europejskiego Banku Centralnego i szef Banku Hiszpanii w czasie przemówienia w ubiegłym tygodniu przywołał perspektywę realizacji tzw. równoważności Ricarda. Teoria ta swoją nazwę zawdzięcza brytyjskiemu ekonomiście Davidowi Ricardo. Głosi ona, że ludzie zakładają, iż ostatecznie i tak będą musieli zapłacić za budżet swojego rządu. Pablo Hernandez de Cos stwierdził, że konsumenci mogą dalej wstrzymywać się z wydatkami, spodziewając się podniesienia podatków po tym, jak rządy zwiększyły swoje obciążenia związane z długiem w czasie kryzysu pandemicznego.

„Nie możemy wykluczyć, że w Hiszpanii czy w innych krajach, na skutek pogorszenia się stanu finansów publicznych, zajdzie zjawisko, które ekonomiści nazywają efektem Ricardo” – ocenił szef Banku Hiszpanii.

Zwiększone wydatki przyspieszyłyby odbicie

Europejscy decydenci próbują przewidzieć, jak zachowają się konsumenci na Starym Kontynencie po tym, jak ustąpi już pandemia. Ich oszczędności wzrosły częściowo dlatego, ponieważ dostęp do podróży czy rozrywek był ograniczony, a wynagrodzenia części pracowników podlegały ochronie dzięki specjalnym programom rządowym. Rzucenie się przez konsumentów na postpandemiczne zakupy z pewnością przyczyniłoby się do przyspieszenia gospodarczego odbicia.

Reklama

Bloomberg Economics szacuje, że w największych gospodarkach strefy euro nadwyżkowe oszczędności wzrosły o 387 mld euro. Z kolei Oxford Economics ocenia, że wartość nadmiarowych oszczędności zgromadzonych przez gospodarstwa domowe w strefie euro może sięgnąć 840 mld euro na początku 2022 roku.

Tzw. równoważność Ricardo może się nie zrealizować. Marion Amiot, ekonomistka z S&P Global Ratings zauważa, że w czasie europejskiego kryzysu zadłużenia ok. 10 lat temu ludzie zmniejszali swoje oszczędności nawet w sytuacji, gdy niektóre państwa podnosiły podatki.

Ekonomistka przywołuje także to, co działo się po zniesieniu pierwszej rundy ograniczeń w ubiegłym roku. Wówczas oszczędności gospodarstw domowych jako odsetek dochodu do dyspozycji spadły w trzecim kwartale do 17 proc. z 25 proc. w drugim kwartale.

„Prawdopodobnie stanie się tak samo w tym roku, gdy sytuacja ulegnie już normalizacji” – dodaje.

Podniesienie podatków to czynnik ryzyka

Niektóre rządy pokazały jednak, że są świadome ryzyka wystąpienia efektu Ricardo. Francuscy urzędnicy stwierdzili, że pokryzysowy wzrost podatków mógłby negatywnie odbić się na wzroście gospodarczym i zaufaniu konsumenckim. Dlatego francuski minister finansów Bruno Le Maire przypomniał w ubiegłym tygodniu, że „obniżyliśmy podatki i będziemy trzymać się tej linii: nie będzie podnoszenia podatków”.

Podobny kierunek zapowiadają też hiszpańskie władze, które nie chcą podnosić podatków do czasu, aż ożywienie gospodarcze nie uzyska trwałych fundamentów.

Istnieją też inne zagrożenia

Hernandez de Cos wskazuje również na inne czynniki, które w tym kontekście należy rozważyć, choćby utracony popyt. Szef Banku Hiszpanii wyjaśnia, że na przykład anulowanie wakacji w 2020 roku nie oznacza, że ludzie w 2021 roku pojadą na dodatkowy urlop w ramach rekompensaty za poprzedni rok. Dodatkowo oszczędności rosną szybciej w grupie bogatszych osób, które wydają zazwyczaj mniejszą część swoich środków niż osoby z grup o niskich dochodach.

Oliver Rakau, ekonomista z Oxford Economics, tonuje te obawy i wskazuje na analizy planów konsumenckich. Otóż wynika z nich, że bogatsze gospodarstwa domowe zasygnalizowały większą chęć dokonania dużych zakupów.

„Dowody na istnienie równoważności Ricarda w Europie niekoniecznie są bardzo proste” – ocenia Rakau. I dodaje: „Słowa szefa Banku Hiszpanii traktowałbym jako ostrzeżenie przed zbytnim optymizmem”.