Podczas konferencji prasowej szefowa resortu klimatu i środowiska podziękowała wszystkim służbom i instytucjom zaangażowanym w gaszenie pożaru składowiska toksycznych odpadków w Przylepie pod Zieloną Górą.

Anna Moskwa poinformowała, że rząd przygotował budżet na rekultywację i remediację terenu w wysokości 43 mln zł. "W momencie podpisania odpowiednich umów środki te będą zabezpieczone" - zadeklarowała.

Minister zaznaczyła, że z budżetu miasta Zielona Góra na usuwanie skutków pożaru przeznaczone zostanie 12 mln zł.

"Brakuje mi tu jeszcze deklaracji pani marszałek województwa (lubuskiego - PAP)" - wskazała. "Jestem przekonana, że Urząd Marszałkowski, dużo większa jednostka, z większymi możliwościami, troszcząca się o środowisko, jest w stanie zadeklarować większą kwotę" - dodała szefowa MKiŚ.

Reklama

Na pytanie PAP, czy mieszkańcy Przylepu są bezpieczni, minister Moskwa powiedziała, że wszystkie informacje w tym obszarze są przekazywane na bieżąco.

"Te badania były, są i będą prowadzone tak długo, jak to będzie potrzebne. Jest to sytuacja standardowa. Na dzisiaj to zagrożenia nigdzie nie zostało stwierdzone. Gdyby w toku dalszych badań pojawiło się takie zagrożenie, to zgodnie z procedurami (informacja o nim) będzie przekazana" – powiedziała minister.

Dodała, że pojawiające się w przestrzeni publicznej doniesienia o rzekomych zagrożeniach były fake newsami i jedynie informacje ze strony rządu i służb okazywały się wiarygodne.

Lubuski Komendant Wojewódzki PSP nadbryg. Patryk Maruszak przekazał, że nie ma żadnych informacji na temat ew. dolegliwości oddechowych u strażaków czy innych osób biorących udział w akcji w Przylepie. Dodał, że po pożarze zgłoszono mu kilka przypadków otarć i lekkich oparzeń, co - jak zaznaczył - nie zagraża zdrowiu tych strażaków i jest rzeczą normalną podczas tego typu akcji.

Zastępca prezydenta Zielonej Góry Dariusz Lesicki poinformował, że na zlecenie miasta pobrano do badań wodę z 70 studni wody pitej; wyniki pierwszych 20 badań nie wykazały żadnych przekroczeń norm.

Dodał, że przez certyfikowaną firmę są prowadzone też badania gleby i jakości warzyw i owoców ze znajdujących się w pobliżu miejsca pożaru ogrodów działkowych. Ich wyniki będą znane za kilka dni.

Lesicki odniósł się również do komunikatu wydanego przez działkowców mających ogródki najbliżej miejsca pożaru. Jak przekazał, wynika z niego, że zlecone przez nich badania owoców i warzyw wykazały, iż są one zdatne do jedzenia. Ocenił, że to pozytywna wiadomość, ale zastrzegł, iż miasto czeka na wyniki zleconych przez siebie badań.

Po pożarze w hali w sołectwie Przylep urząd miasta regularnie publikuje wyniki badań kolejnych instytucji monitorujących stan powietrza, wody czy gleby. Lesicki zapowiedział, że w środę zostanie uruchomiony specjalny geoportal w celu jeszcze bardziej obrazowego przekazywania tych informacji.

W niedalekiej odległości od miejsca pożaru, przy pobliskim cieku wodnym na zlecenie miasta została wybudowana tymczasowa stacja usuwania popożarowych zanieczyszczeń z wód powierzchniowych. Instalacja posłuży do skutecznego usunięcia skażenia z cieku wodnego, niewielkiego kanału Gęśnika oraz dwóch stawów.

Miasto zamierza także pomóc przedsiębiorcom ze strefy w pobliżu spalonej hali w oczyszczeniu ich pojazdów, kontenerów czy nieruchomości smolistymi substancjami popożarowymi. Badania tych substancji prowadzi Centralny Wojskowy Ośrodek Skażeń.

Firmom, które mogą przenieść swoją obecną działalność z Przylepu w inne miejsce, zielonogórski magistrat zamierza udostępnić wolne powierzchnie, m.in. należące do swoich spółek komunalnych. Przedsiębiorcy zostali również poproszeni o oszacowanie strat materiałowych czy też wynikających z postoju w pracy.

Wiceprezydent Zielonej Góry Krzysztof Kaliszuk przekazał, że miasto dopina procedurę mającą wyłonić firmę, która wraz z podwykonawcami zajmie się likwidacją składowiska, utylizacją odpadów, rekultywacją miejsca pożaru i rozbiórką obiektów popożarowych.

Dodał, że dzięki zadeklarowanej przez rząd pomocy finansowej negocjacje w tej sprawie mają zakończyć się do 17 sierpnia, a dzień później ma dojść do podpisania umowy. Samo składowisko w Przylepie ma zostać zlikwidowane w ciągu ośmiu miesięcy.

Z miejsca pożaru zostało wywiezionych dotychczas ok. 190 ton wody pogaśniczej zmieszanej z trocinami do spalarni odpadów niebezpiecznych w Ciepielówku. Transporty są nadzorowane przez odpowiednie służby i nie stanowią zagrożenia dla ludzi i zwierząt oraz środowiska naturalnego.

Pożar hali w sołectwie Przylep, w której były składowane niebezpieczne substancje, wybuchł 22 lipca. Wieczorem następnego dnia poinformowano, że pożar został opanowany. W całej akcji wzięło udział łącznie 376 strażaków, 107 pojazdów i dwa samoloty.

Śledztwo dotyczące pożaru hali w Przylepie prowadzi Prokuratura Okręgowa w Zielonej Górze. Postępowanie zostało wszczęte w związku z pożarem oraz wybuchem substancji łatwopalnych poprzez sprowadzenie zagrożenia dla zdrowia i życia osób oraz mienia wielkiej wartości. Grozi za to do ośmiu lat więzienia. (PAP)

Autorzy: Marcin Rynkiewicz, Ewa Wesołowska